- Teraz dopiero żałujemy niewykorzystanych sytuacji z pierwszego meczu. W rewanżu Real był bardzo efektywny i nie pozwalał nam rozwijać skrzydeł. Aczkolwiek nie sądzę, żeby był od nas lepszy. Po prostu lepiej wykorzystał swój styl gry - stwierdził po przegranym 1:3 meczu z Realem Madryt Jordi Roura, zastępujący na ławce trenerskiej Barcelony Tito Vilanovę.
Stawką meczu był awans do finału Pucharu Króla. W pierwszym meczu na Santiago Bernabeu był remis 1:1, więc to "Królewscy" zagrają o trofeum. Barcelona może skupić się już na rozgrywkach ligowych i europejskich pucharach. O ile w kraju pewnie zmierza po mistrzostwo, to w Lidze Mistrzów po porażce z Milanem (0:2) w pierwszym meczu 1/8 finału LM, jej awans stanął pod znakiem zapytania.
- Dla nas najważniejsza jest liga i europejskie puchary. Jednak oczywistą rzeczą jest, że po takiej porażce przechodzi przez głowę wiele myśli. Bez analizy mogę jednak stwierdzić, że przeciwko Milanowi zagramy zupełnie inaczej. Musimy zmienić styl i wprowadzić coś nowego - powiedział cytowany przez Eurosport Roura.
Wydaje się jednak, że w ostatnich dniach Barcelona zanotowała obniżkę formy. Zdaje sobie z tego sprawę również Roura.
- To logiczne, że przy takiej intensywności meczów przychodzi moment załamania. Trudno jasno stwierdzić, czy problem leży właśnie w takim stylu gry, czy w ilości ważnych meczów na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni. Plan przygotowania fizycznego był wykonany w pełni i teraz pomimo słabych wyników nie możemy go zmienić - przyznał trener Barcy.
Historyczny Ronaldo
Ligę hiszpańską z głowy ma Real Madryt. Do Barcelony traci już 16 punktów. "El Clasico" zawsze wzbudza jednak dodatkowe emocje, a do kolejnego takiego spotkania dojdzie już w najbliższą sobotę, właśnie w 26. kolejce Primera Division.
- W tym momencie liga jest mniej ważna, bo do lidera tracimy wiele punktów, ale wygrać z Barceloną to zawsze wystarczająca motywacja. Teraz skupiamy się na krajowym pucharze i Lidze Mistrzów, ale w sobotę wyjdziemy po zwycięstwo - stwierdził bohater wtorkowego meczu Cristiano Ronaldo.
Portugalczyk zdobył dwie bramki i w znacznym stopniu przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny. Stał się też pierwszym w historii piłkarzem, który zdobywał bramki w sześciu kolejnych wyjazdowych meczach między Barcą a Realem.
- To coś niesamowitego mieć taką passę. Tego nie zapomni nikt. Ale ostatnio, za każdym razem gdy gramy na Camp Nou, wychodzi nam prawie wszystko. Lepiej nam się wiedzie w Barcelonie niż na własnym stadionie. Dzięki takim zwycięstwom wierzymy, że w kolejnych meczach nasza gra będzie wyglądać jeszcze lepiej - powiedział CR7.
Autor: BOR/mtom / Źródło: eurosport.com, tvn24.pl