Amerykańscy skeletoniści nie chcą rozmawiać z występującymi w igrzyskach w Pjongczangu pod neutralną flagą zawodnikami z Rosji i zarzucają im stosowanie dopingu. - Oskarżają nas bez żadnych dowodów – słychać w odpowiedzi.
W rozmowie z agencją Reutera zawodnicy z obu krajów potwierdzili, że nie ma między nimi żadnego kontaktu. - Pewną rolę odgrywa tutaj bariera językowa. Natomiast, jeśli pytacie mnie czy uważam, że oni są uczciwi, to muszę jasno powiedzieć, że nie. Dlatego też nie widzę specjalnych powodów, by z nimi rozmawiać – tłumaczył Matthew Antoine, który otrzymał srebrny medal igrzysk w Soczi po dyskwalifikacji zwycięzcy zawodów Rosjanina Aleksandra Trietjakowa.
Zła atmosfera
Nikita Tregubow, który w Pjongczangu występuje jako olimpijczyk z Rosji, stwierdził, że zachowanie Amerykanów wprowadza bardzo złą atmosferę na torze. - Oskarżają nas bez żadnych dowodów. Nie zaczęliśmy tego i nie odpowiadamy za to. To od nich zależy, czy postarają się poprawić wzajemne stosunki – powiedział zawodnik.
Wciągnęli Brytyjczyków
Rosjanin uważa ponadto, że Amerykanie mają wpływ na zmianę postawy zawodników z Wielkiej Brytanii. - Brytyjczycy zostali w to wciągnięci. Wcześniej dogadywaliśmy się świetnie. Ludzie zmieniają się bardzo szybko – powiedział Tregubow. Zawodnicy z Wielkiej Brytanii zaprzeczają jednak tym zarzutom. - Jestem przyjazny dla każdego. Zawsze jest jednak pewna bariera językowa. Oni nie mówią po angielsku, a my po rosyjsku. Myślę, że wszyscy powinni skupić się wyłącznie na swoich startach – powiedział debiutujący na igrzyskach Jerry Rice. Rosyjski Komitet Olimpijski jest zawieszony w związku z wielokrotnym łamaniem przepisów antydopingowych przez zawodników z tego kraju. Do udziału w igrzyskach w Pjongczangu zaproszono imiennie 168 Rosjan (bez dopingowych wpadek), którzy startują pod flagą olimpijską.
Autor: dasz/twis / Źródło: PAP, reuters, sport.tvn24.pl