Środowe spotkanie Realu Madryt z Manchesterem United to hit 1/8 finału Ligi Mistrzów. Słowne przepychanki w mediach rozpoczęli już trenerzy obu ekip - Jose Mourinho i Alex Fergusonem.
Środowe spotkanie będzie szczególne dla Cristiano Ronaldo, który w latach 2003-2009 był podopiecznym Alexa Fergusona w Manchesterze United. 28-letni piłkarz zawsze podkreśla swe znakomite relacje z menedżerem "Czerwonych Diabłów".
Szkot o swoim byłym podopiecznym powiedział: - On jest lepszym piłkarzem niż przed laty, gdy występował w Manchesterze. Nie sądziłem, że będzie strzelał taką liczbę bramek i to w takim stylu. Po prostu wydoroślał.
Kontakt ze szkockim trenerem utrzymuje też Jose Mourinho. - Czuję się zaszczycony znajomością z Fergusonem, który jest ważną osobą w piłce i również dobrym człowiekiem. Graliśmy przeciwko sobie wiele razy, a teraz znów któryś z nas będzie przegranym. Ale wierzę, że dzięki naszej przyjaźni, poradzi sobie z niepowodzeniem - stwierdził z lekką nutką uszczypliwości Portugalczyk.
Chciał Real dopiero w finale
To reakcja na wcześniejsze słowa Fegusona, która stara się zdjąć presję ze swoich piłkarzy, przenosząc ją na Real.
- Ich celem w tym roku jest Liga Mistrzów. Źle zaczęli rozgrywki ligowe i teraz nie są już w stanie dogonić Barcelony. Dlatego nie ma wątpliwości, że Mourinho wziął sobie za cel Ligę Mistrzów - przekonywał Ferguson.
Jednocześnie cieszył się, że w jego zespole nie ma większych problemów: - To dla nas dobry czas na rywalizację z Realem. Jesteśmy liderem Premier League, wszyscy piłkarze są zdrowi i mamy znakomitą atmosferę w zespole. Zazwyczaj w tej części sezonu jeden, dwóch lub kilku zawodników zmaga się z kontuzjami. Nas ten problem tym razem ominął. Traktuję tę sytuację jako bonus. Jedyne czego żałuję, to fakt, że spotykamy się z Realem w tak wczesnej fazie rywalizacji. Myślałem, że będzie to podczas finału na Wembley.
Mourinho także podkreśla wagę spotkania. - Na to spotkanie czeka cały świat, dlatego mam nadzieję, że damy kibicom to, co chcą zobaczyć - ocenił trener Realu.
Borussia do Doniecka
W innym środowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Borussia Dortmund, w składzie z trzema polskimi zawodnikami: Robertem Lewandowskim, Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem, zagra w Doniecku z Szachtarem. W barwach mistrza Niemiec zabraknie chorego Kevina Grosskreutza. Do gry wraca Marcel Schmelzer, zaś pod znakiem zapytania stoi występ Ilkaya Guendogana, który doznał kontuzji palca w towarzyskim spotkaniu Francja - Niemcy (1:2).
W ukraińskiej ekipie nie wystąpi zawieszony za kartki Ołeksandr Kuczer. W ostatnich miesiącach ten 30-letni defensor imponował skutecznością pod bramką rywali. Przesądził o zwycięstwie 1:0 nad Juventusem Turyn w fazie grupowej LM oraz zanotował trafienie z Bułgarią (1:0) w towarzyskim spotkaniu.
Autor: bor//bgr / Źródło: goal.com, PAP, tvn24.pl