- Sędzia miał pełne prawo zagwizdać karnego - tak o decyzji angielskiego arbitra Howarda Webba z ostatniej minuty meczu Austria - Polska mówił w "Magazynie 24 godziny" Jan Tomaszewski. Zgadzają się z nim piłkarz i poseł Roman Kosecki, aktor Maciej Kozłowski i trener piłkarski Stefan Majewski. Zaznaczają jednak - mimo, że faul rzeczywiście był, to nie na rzut karny. Decyzji komentować nie chcą sami sędziowie Hubert Siejewicz i Rafał Rostkowski.
Wątpliwości komentatorów wzbudza moment, w którym angielski arbiter postanowił zastosować nowe instrukcje UEFA, jak dotychczas przez sędziów na Euro nie wykonywane. Chodzi o bezwzględne odgwizdywanie fauli w tzw. "zapasach" grupy zawodników stłoczonych podczas wykonywania stałego elementu gry. Jeśli do przepychanek dochodzi w polu karnym, to powinna być odgwizdana "11-ka". I była, ale w tej sytuacji Howard Webb zachował się jak prawdziwy pionier, bo sędziowie przed nim tego nie robili, a i on sam mógł takie wyroki orzekać już wcześniej. A poczekał do 93. minuty.
"Na boisku widać lepiej"
Decyzji bronią koledzy po fachu Webba - sędziowie międzynarodowych spotkań Rafał Rostkowski i Hubert Siejewicz. - Nie mogę ocenić, czy miał rację, bo nie było mnie na boisku. A stamtąd widać lepiej niż telewizji - zaznacza Siejewicz. Komentarza odmówiła także Rostkowski, ale obaj panowie zwrócili uwagę na inną sprawę, która stała się udziałem Howarda Webba.
Webb pod ochroną
- Naprawdę przykrą konsekwencją tego spotkania jest to, że sędzia i jego rodzina potrzebują teraz ochrony. To jest człowiek, który na boisko wybiega do pracy, a przy niej każdemu zdarzają się błędy - bulwersował się Siejewicz. I dodał, że trzeba również pamiętać o dyrektywach międzynarodowych organizacji piłkarskich, które od kilku lat próbują walczyć z plagą przepychanek zabijających ich zdaniem piłkarskie widowisko.
"To wina zawodników"
Część gości "Magazynu 24 godziny" była jednak zdania, że interpretacja sędziego w tym wypadku powinna być łagodniejsza. - Ja bym tego na pewno nie odgwizdał - powiedział Maciej Kozłowski. Wtóruje mu Stefan Majewski, ale zwraca uwagę na inny aspekt tej sytuacji. - Trzeba przede wszystkim zapytać, co my w 93. minucie robiliśmy pod swoim polem karnym?! - retorycznie zapytał trener. Jego zdaniem, polscy piłkarze w samym końcu meczu powinni grać na czas i daleko od bramki Boruca.
Ostrzej o grze Polaków wypowiedział się Jan Tomaszewski. - Gramy beznadziejnie słabo a potem próbujemy się wykręcić i uzasadnić przegraną w inny sposób - uważa "człowiek, który zatrzymał Anglię". Roman Kosecki dodał jeszcze, że aby odnieść sukces w Euro potrzeba 23. zawodników na wysokim, równym poziomie. A tego naszej drużynie, zdaniem jej byłego zawodnika, brakuje.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24