Materialna segregacja uczniów

Materialna segregacja uczniów
Materialna segregacja uczniów
Źródło: TVN24

Piątek, 28 listopada W jednym z gimnazjów w Gryfinie, uczniowie z bogatych rodzin mają pyszne posiłki podane na eleganckich talerzach, ci biedniejsi gimnazjaliści dostają skromne obiadowe porcje na plastikowych jednorazówkach. Jak to możliwe, że w jednej szkole, na jednej stołówce, w tak ostentacyjny sposób, dzieli się uczniów na biednych i bogatych?

"Dożywianie naszych dzieci w szkole to skandal. Czy to że nie jesteśmy lepiej sytuowani oznacza, że nasze dzieci muszą być dyskryminowane i poniżane w całej społeczności uczniów?" - piszą zrozpaczeni rodzice w listach do pomocy społecznej w Gryficach.

Dyrektor szkoły nie widzi jednak problemu. Posiłek opłacony przez opiekę społeczną dostarcza firma cateringowa. Obiady serwowane są na plastikowych talerzach do tego plastikowe sztućce i kubeczki. Tuż obok w tym samym pomieszczeniu uczniom, którym za posiłki płacą rodzice, wydawane są lepsze obiady na normalnych talerzach. Uczniowie mają do wyboru kilka dań ze zmienianego codziennie jadłospisu.

Zdecydowały względy ekonomiczne

Jak się okazuje o tym, jak będzie wyglądał posiłek dla tych biedniejszych dzieci, zadecydowały względy ekonomiczne. - Ekonomia w jakiś sposób nam te sprawy wychowawcze przytłacza, ponieważ niestety czynnik ekonomiczny jest tutaj ważny. Ustawa o zamówieniach publicznych to warunkuje i w związku z tym wybieramy takiego ajenta, który przygotuje posiłki i wyda dzieciom za najniższą cenę, no i wiadomo, że to ma odbicie w tych posiłkach - mówi kierownik Przychodni Pedagogiczno-Psychologicznej w Gryficach Edmund Woźniak.

Biedniejsi i bogatsi

Dyrekcja szkoły uważa jednak, że to sztuczny problem, bo podział na biedniejszych i bogatszych w społeczeństwie był zawsze. Jednak po medialnym szumie o dyskryminacji w stołówce, problem próbowano rozwiązać na lekcjach wychowawczych. - Tutaj w szkole musieliśmy pewne rzeczy z uczniami na godzinach wychowawczych prostować i rozmawiać, o tym ze nie pełna kieszeń decyduje, że jestem takim lub innym człowiekiem, tylko jakim jestem faktycznie człowiekiem - mówi Sławomir Czerniak dyrektor gimnazjum. Problemu nie widzi także opieka społeczna, która podkreśla, że problem jest rozdmuchany. Dyrektorka podejrzewa nawet, że anonimy są dziełem firm, które przegrały przetarg. Po dziennikarskiej interwencji sprawą segregacji uczniów obiecało się zająć kuratorium.

Czytaj także: