- Dzisiaj tego bardzo żałuję - w ten sposób Beata Kempa skomentowała w "Jeden na Jeden" w TVN24 swoje poręczenie za pseudokibica Legii Piotra S. "Starucha', który w maju usłyszał zarzut rozprowadzania narkotyków. - Ale to nie jest powód, żeby dokładać mi politycznie - dodała posłanka Solidarnej Polski.
We wrześniu ubiegłego roku Kempa poręczyła za "Starucha", który w rocznicę Powstania Warszawskiego został zatrzymany przez policję i aresztowany na trzy miesiące. Zarzucono mu wtedy popełnienie rozboju. Według części prawicowych polityków zatrzymanie "Starucha" było celowym działaniem władz.
Kilka miesięcy później pseudokibic Legii usłyszał zarzut wprowadzenia do obrotu znacznej ilości narkotyków, w tym amfetaminy, za co grozi mu do 10 lat więzienia.
"Nie ma mojej zgody na bandytyzm"
Kempa w "Jeden na Jeden" w TVN24 była pytana czy żałuje swojej ubiegłorocznej decyzji. Początkowo nie chciała skomentować sprawy i odpowiadała wymijająco.
Mówiła, że "niektórzy wykorzystują tę sytuację politycznie po to, żeby jej dołożyć". I broniła się: - Absolutnie nie oznacza to mojej zgody na bandytyzm. Jestem za bardzo surowymi karami, jeszcze bardiej niż niektórzy moi koledzy - mówiła o swojej decyzji.
Dopytywana o jednoznaczną odpowiedź, czy żałuje poręczenia, przyznała: - Rzeczywiście mogło być tak, że to mogło mieć różnego rodzaju konsekwencje. Ja dzisiaj tego bardzo serdecznie żałuję, ale to nie jest powód, żeby dokładać mi politycznie.
"Jestem twarda, wytrzymam wszystko"
Podkreślała jednak, że nie tylko ona poręczyła za pseudokibica. - Wiele innych osób, które pełni dzisiaj znaczące funkcje, również w PiS - nie chcę im dokładać, żeby być wobec nich w porządku - poręczyło i jakoś na sztandarach nie są - tłumaczyła.
- Nie jest na sztandarach ani pani Kidawa-Błońska, która w jego sprawie interweniowała, ani pan Halicki. Tylko oczywiście jest to powód do tego, żeby dołożyć pani Kempie - mówiła dalej.
Dodała przy tym, że ona sama jest twarda "i wytrzyma wszystko".
- Jestem za twardą walką z przestępczością, z chuliganami. Jestem tutaj zdeterminowana. Nawet byłam w stanie wyjść i powiedzieć, że powinna być kara za tego typu ekscesy, które widzieliśmy podczas Euro 2012. Od razu trzy lata pozbawienia wolności, myślę że wtedy sytuacja by się uspokoiła. Mam nadzieję, że sąd ukaże wszystkich winnych ekscesów, również pana Starucha - podsumowała.
Autor: nsz/fac/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24