Niedziela, 22 marca Roman Giertych w "Magazynie 24 godziny" TVN24 przyznał się, że jego kancelaria adwokacka udzielała porad prawnych osobom zarządzającym w TVP i kojarzonymi z LPR, w tym prezesowi Piotrowi Farfałowi. - Wcześniej nie miałem zgody na informowanie o tym - wytłumaczył zwłokę były wicepremier.
Dawny lider ligi polskich Rodzin poinformował, że kilka osób z władz TVP zwróciło się do jego kancelarii z prośbą o opinie w dwóch sprawach. Pierwsza dotyczyła porady: czy rada nadzorcza może działać w niepełnym składzie (po rezygnacji Janusza Niedzieli). Druga: czy można zawieszać ponownie członków zarządu (członków zarządu Sławomira Siwka, Marcina Bochenka i prezesa Andrzeja Urbańskiego). Roman Giertych zaznaczył, że w tego rodzaju doradztwie nie widzi nic złego. Giertych w obu przypadkach wydał pozytywne opinie. Sąd rejestrowy wydając decyzje, potwierdził te opinie.
- Nie brałem za to żadnych pieniędzy, zgodnie z żelazną zasadą mojej kancelarii, że nie bierzemy pieniędzy od spółek publicznych. Nie chcemy żadnych państwowych pieniędzy. Miałem tylko satysfakcję, że sąd przyznał nam rację - powiedział Roman Giertych.
"To był obowiązek"
Dodał też, że udzielenie porady prawnej było działaniem nie tylko dopuszczalnym, ale obowiązkiem. - Nie mamy prawa odmówić komukolwiek dostępu do porady prawnej. Taka jest zasada mojego zawodu - wyjaśniał Giertych.
Samej działalności jego kolegów z LPR w TVP oceniać nie chciał. Zauważył tylko, że według niego "nikt w TVP nie jest dyskryminowany, telewizja nie idzie jednokierunkowo jak za czasów Prawa i Sprawiedliwości". - Jako obywatel natomiast uważam, że dobrze jest kiedy media publiczne informują o powstaniu partii Libertas Declana Ganleya, człowieka który zmienił bieg europejskiej historii - mówił o polityku, któremu przypisuje się największą rolę w namówieniu Irlandczyków do odrzucenia Traktatu Lizbońskiego.
"Nie będę kandydował"
Nie brałem za doradzanie żadnych pieniędzy, zgodnie z żelazną zasadą mojej kancelarii, że nie bierzemy pieniędzy od spółek publicznych. Nie chcemy żadnych państwowych pieniędzy. Miałem tylko satysfakcję, że sąd przyznał nam rację rg
Roman Giertych zaznaczył też, że również jego ojciec nie chce wracać do Parlamentu Europejskiego po wyborach. - Mój ojciec uważa, że zrobił tam już co mógł i nie chce być dłużej eurodeputowanym - zdradził Roman Giertych plany Macieja Giertycha.