- Brak sukcesów polskich sportowców bardzo się wszystkim w wiosce olimpijskiej udziela - wyznaje trener piłkarzy ręcznych Bogdan Wenta. - Zbyt często słychać "nie udało się, nie udało się, niewiele zabrakło" - żali się Wenta. - Jesteśmy w towarzystwie "nieudanych", co jest psychicznie trudne do zniesienia - dodaje ze smutkiem. Dobrze, że jego szczypiorniści potrafili nie poddać się takiej atmosferze i wygrać z Brazylią 28:25.
- Brak sukcesów polskich sportowców bardzo się wszystkim w wiosce olimpijskiej udziela - przyznał trener piłkarzy ręcznych Bogdan Wenta, którzy w czwartek pokonali Brazylię 28:25. Zobacz relację z tego meczu. - I ja, i zawodnicy, interesujemy się nie tylko sobą, ale również występami wszystkich reprezentantów kraju. Mimo że każdy jest skupiony na swoim starcie, to jednak tworzymy wielką, olimpijską rodzinę - twierdzi Wenta. - Przeżywamy niepowodzenia i cieszymy się z sukcesów innych, tylko jak na razie jest ich brak - zauważa Wenta.
Znowu się nie udało
- Jesteśmy w stołówce, na przechadzce, w drodze do pokoju i jak spotykamy kogoś z reprezentacji, to słyszymy: nie udało się, nie udało się, niewiele zabrakło, itp. - żali się trener polskich szczypiornistów. - To się udziela, jesteśmy w towarzystwie "nieudanych", co jest psychicznie trudne do zniesienia - wyznaje. - Widzimy jak ludzie przeżywają starty i niepowodzenia, presję medalowej szansy, choćby po Otylii Jędrzejczak - Sprawdź jak popłynęła Otylia na swoim koronnym dystansie. - Ten ciężar, który się codziennie słyszy: musisz, musisz, musisz - dał jej czwarte miejsce - narzeka na presję Wenta.
"Musicie, musicie, musicie!"
Słyszymy: nie udało się, nie udało się, niewiele zabrakło, itp. (...) To się udziela, jesteśmy w towarzystwie "nieudanych", co jest psychicznie trudne do zniesienia Bogdan Wenta
Trener zapewnił przy tym, że robi wszystko, by presja sukcesu była jak najmniej odczuwalna przez zawodników. - Nie zawsze to się udaje - dodał. - Nie mówiłem więc przed meczem z Brazylią o co gramy, i w ogóle nie rozmawialiśmy o naszej dyscyplinie czy rywalu - przedstawia "sposób na sukces" Wenta. - Na rozgrzewce był niby luz, a mimo to w pierwszych minutach meczu chłopcy byli spięci, piłki nie wchodziły... Ciężaru nie dało się jednak do końca zdjąć. Świadomość o co gramy cały czas gdzieś tam w tych głowach krążyła - wyznaje Wenta. - ...A jak jeszcze dziś przy śniadaniu słyszeliśmy, temu się nie udało, tamtej się nie powiodło, a do nas podchodzą i poklepują ze słowami: musicie, musicie, musicie! - irytuje się trener.
Dobrze, że mimo ciężkiej atmosfery w polskiej ekipie polskim szczypiornistom udało się w czwartek wygrać. Oby w następnym meczu, z Chorwacją, było podobnie. - Kolejny rywal - Chorwacja - jest nam dobrze znany i ... bardziej nam leży - cieszy się Wenta. - Spotykaliśmy się w sparingach - raz wygraliśmy, raz przegraliśmy, ale moim zdaniem mamy szansę pokonać i tę przeszkodę. Nie zakładam broń Panie Boże, że będzie łatwo, ale z pewnością inaczej się walczy jak nad głową nie wisi topór - przyznał.
Nie lubi egzotyki
Jeśli uda się pokonać Chorwatów, ćwierćfinał będzie należał do Polaków - Wymarzony przeciwnik w ćwierćfinale? - zastanawia się Bogdan Wenta. - Niemcy, na pewno nie Korea, zwłaszcza po dwóch porażkach, które ponieśliśmy niedawno w meczach sparingowych podczas obozu klimatycznego w tym kraju - źle wspomina Wenta. - Grają bardzo niewygodną piłką, podobną jak Brazylia. Wolimy solidny zespół, taki jak np. Hiszpania, niż egzotyczny - zakończył trener polskich szczypiornistów.
Źródło: TVN24, PAP