Jechali we dwójkę. Wracali nad ranem z klubu, przed którym właśnie się poznali. Na progu zwalniającym na skrzyżowaniu w centrum Warszawy stracili równowagę. Prowadził on. Teraz będzie pierwszym w Warszawie oskarżonym o spowodowanie śmiertelnego wypadku na hulajnodze.
Śledztwo w tej sprawie trwało ponad rok. Zakończyło się kilkanaście dni temu wysłaniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko 26-letniemu Maciejowi T. Mężczyzna odpowie za spowodowanie pod wpływem alkoholu wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Zakończenie śledztwa w sprawie tragicznego wypadku niemal zbiegło się z wprowadzeniem nowych przepisów dotyczących poruszania się na hulajnogach elektrycznych. Zapytaliśmy służby, czy ich zdaniem wreszcie można liczyć na poprawę bezpieczeństwa.
Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji: - Można zapytać mieszkańców Warszawy: czy w ostatnim tygodniu widziałeś osobę przemieszczającą się po chodniku e-hulajnogą z dużą prędkością? czy widziałeś, by e-hulajnogą przewożono pasażerów? czy widziałeś osobę, która kierowała e-hulajnogą po jezdni, na której dozwolona prędkość przekracza 30 kilometrów na godzinę? Obawiam się, że wiele osób na te pytania odpowiedziałoby twierdząco. Co to oznacza? Nic innego jak wiarę w nieśmiertelność. Bo przecież mnie wypadek nie spotka. Tak łatwo nam przychodzi zabawa.
Wracali z klubu
Do wypadku doszło 30 czerwca ubiegłego roku, nad ranem, w samym centrum Warszawy.
- Nie byli parą. Oskarżony oraz pokrzywdzona poznali się chwilę wcześniej przed jednym z klubów - mówi nam oficer stołecznej policji.
Wsiedli na hulajnogę. Kierował on, ona stanęła z przodu, przed nim.
Opis prokuratorskiego zarzutu przedstawia rzeczniczka prokuratury Aleksandra Skrzyniarz. - Na skrzyżowaniu ulic Mokotowskiej i Chopina - kierując w stanie nietrzeźwości, co najmniej 0,55 mg/l [około 1,1 promila - red.] alkoholu w wydychanym powietrzu, pojazdem silnikowym, hulajnogą elektryczną - nie zachował należytej ostrożności pozwalającej uniknąć zagrożenia bezpieczeństwa, wbrew konstrukcyjnemu przeznaczeniu pojazdu przewoził hulajnogą pasażera, nie dostosował prędkości do panujących warunków, powodując przewrócenie hulajnogi, w wyniku czego pasażerka doznała urazu głowy skutkującego jej śmiercią - opisuje Aleksandra Skrzyniarz.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam