Premium

Susza trawi Polskę. Tak wygląda katastrofa klimatyczna

Fotografie znikającej w oczach Wisły i dramatyczne obrazy pożarów w Biebrzańskim Parku Narodowym oglądaliśmy zamknięci w swoich czterech ścianach. I szybko stało się jasne, że epidemia nie jest jedynym, z czym przyszło nam się mierzyć. W Polsce panuje susza, która przybiera rozmiary katastrofy, a eksperci są zgodni - tak źle jeszcze nie było. Dane, które opracowaliśmy, tylko to potwierdzają.

Zima była bezśnieżna, wiosna - sucha. Brakuje nam wody, a ostatnie opady tylko nieznacznie poprawiły sytuację. Na deszcz chyba jak nikt inny pod koniec kwietnia czekali strażacy, którzy walczyli z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. Doczekali się, ale hektarów bezcennych łąk, zarośli i torfowisk nie udało się już uratować.

Poruszające zdjęcia, takie jak te znad Biebrzy, dobitnie pokazały, że kryzys klimatyczny przestał być dla nas odległym problemem. Mierzymy się z nim tu i teraz, na swoim własnym podwórku. O prawdziwej skali tego problemu w Polsce mówią liczby. Zestawiliśmy tysiące danych, udostępnionych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Pokazują stan wody w czterech polskich rzekach na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Pokazują też, że w 2020 szorujemy po dnie.

Co mówią liczby - Wisła

Patrząc na dane dotyczące czterech polskich rzek - Wisły, Odry, Warty i Biebrzy - widać wyraźnie, że sytuacja hydrologiczna pogarsza się z roku na rok. Dzieje się to w kwietniu, czyli najważniejszym momencie roku, kiedy po zimie przyroda budzi się do życia i zaczyna się okres wegetacyjny.

Porównaliśmy stan wody w Wiśle na wodowskazie Warszawa-Bulwary* dla konkretnego dnia - 30 kwietnia. Co nam mówią dane, będące efektem niemal 40 lat pomiarów? Po pierwsze: stan wody w Wiśle tym konkretnym dniu roku nigdy nie był niższy niż w 2020 (46 centymetrów). Po drugie: od 2018 roku obserwujemy wyraźny spadek poziomu wody, znacznie poniżej średniej.

Spadek od 2018 roku widać także na wykresie poniżej. To dane z tego samego wodowskazu, tym razem dla całego kwietnia, dzień po dniu. W 2018 na początku miesiąca poziom wody zbliżył się do średniej wieloletniej, by potem zacząć gwałtownie spadać. W 2019 i 2020 było już tylko gorzej. Stan wody utrzymywał się znacznie poniżej średniej, a Wisła znikała w oczach.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam