Redakcja tvn24.pl zwróciła się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o wykaz lotów najważniejszych osób w państwie za ostatnie dwa lata. W odpowiedzi na nasz wniosek KPRM poinformowała, że dane lotów o statusie HEAD oraz listy pasażerów tych lotów zostały "wyłączone z publicznego udostępniania" ze względu "na ważny interes państwa i bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie". Wśród utajnionych danych jest pierwszy lot Donalda Tuska.
Wniosek na podstawie ustawy o lotach najważniejszych osób w państwie złożyliśmy miesiąc temu. Wystąpiliśmy o informacje na temat wszystkich lotów o statusie HEAD, czyli z udziałem prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu od początku 2022 roku do 15 grudnia 2023 roku.
Zgodnie z ustawą powinniśmy otrzymać szczegółowe dane przede wszystkim o lotach Mateusza Morawieckiego, który pełnił funkcję premiera do grudnia tego roku, ale także dane o pierwszym locie Donalda Tuska, który tuż po zaprzysiężeniu - 13 grudnia ubiegłego roku - poleciał do Brukseli. Wnioskowaliśmy nie tylko o informacje o datach i trasach lotów, ale także o listy pasażerów.
Odmowa
10 stycznia, równo cztery tygodnie po złożeniu wniosku, dostaliśmy odpowiedź podpisaną przez dyrektora Biura Generalnego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (podlega mu Zespół Transportu Lotniczego). Odpowiedź została wysłana z upoważnienia ministra Jana Grabca, szefa KPRM.
Urzędnicy poinformowali nas, że "dane dotyczące przedmiotowych lotów (...) zostały wyłączone z publicznego udostępniania ze względu na ważny interes państwa i bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie". Na takie wyłączenie pozwala artykuł 8 ustawy.
Kancelaria w żaden sposób nie uzasadniła, dlaczego ujawnienie informacji o wszystkich lotach z ostatnich niemal dwóch lat naruszałoby ważny interes państwa oraz mogłoby zagrażać bezpieczeństwu prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, byłego premiera oraz obecnego szefa rządu.
Przyjęta pod koniec sierpnia 2019 roku ustawa o lotach najważniejszych osób w państwie to pokłosie "afery samolotowej", gdy media ujawniły, że ówczesny marszałek Sejmu Marek Kuchciński 85 razy latał samolotem rządowym między Warszawą a rodzinnym Podkarpaciem, 23 razy zabierając na pokład rodzinę.
Za projekt ustawy odpowiadał ówczesny szef kancelarii premiera Michał Dworczyk, który podkreślał, że będzie ona oparta o trzy filary: jawność, jasne reguły i odpowiedzialność.
Redakcja tvn24.pl i TVN24 w okresie, gdy szefem rządu był Mateusz Morawiecki, kilkukrotnie składała wnioski o dane z rejestru, po raz pierwszy już w maju 2020 roku, trzy tygodnie po wejściu w życie ustawy. KPRM udzielała nam odpowiedzi, ale były one fragmentaryczne (na przykład zawierały tylko loty premiera, a pomijały loty prezydenta i marszałków). Często trzeba też było się o nie dopominać tygodniami.
CZYTAJ WIĘCEJ: LOTY VIP-ÓW NIE CAŁKIEM JAWNE >>>
Z kolei we wrześniu 2021 roku opublikowano maile wykradzione z prywatnej skrzynki mailowej Michała Dworczyka. Wynikało z nich, że ówczesny szef KPRM radził, jak "odroczyć" udzielanie odpowiedzi na "stos pytań" o listy pasażerów lotów Mateusza Morawieckiego i rozważał odmowę w oparciu o "naciąganą ekspertyzę prawną". Działo się to już po uchwaleniu ustawy przez Sejm, ale jeszcze przed jej wejściem w życie.
Samoloty jak taksówki
W maju 2011 roku, gdy Donald Tusk po raz pierwszy kierował rządem, tygodnik "Wprost" opisał, że premier traktował rządowe samoloty jak podniebną taksówkę. Od listopada 2007 roku do marca 2011 Tusk latał rządowym samolotem do i z Gdańska 175 razy. Według tygodnika weekendy premiera trwały często od piątku do poniedziałku. Zdarzało się też, że szef rządu latał z Sopotu do stolicy kilka razy w tygodniu.
W czasie swojej pierwszej kadencji Tusk - jak pisał "Wprost" - korzystając z różnych środków transportu, odbył co najmniej 285 podróży z Warszawy do Sopotu i z Sopotu do Warszawy. Najczęściej korzystał z rządowych maszyn, zdarzało mu się też rezerwować bilety na loty rejsowe. Oprócz tego premier latał do Sopotu z innych miast - np. rządowym śmigłowcem. Tymczasem jeszcze w 2007 roku premier obiecywał, że będzie oszczędzać i latać rejsowymi maszynami.
Krzysztof Izdebski, prawnik specjalizujący się w tematyce transparentności życia publicznego, podkreśla w rozmowie z nami, że wydana w styczniu 2024 roku decyzja o utajnieniu danych lotów o statusie HEAD, jest sprzeczna z deklaracjami obecnie rządzącej ekipy.
- To sprawia wrażenie, że nie chce się udostępniać informacji o lotach obecnej władzy - ocenia Izdebski. - Zgodnie z ustawą te dane powinny być jawne, a wyłączenie jawności może nastąpić decyzją szefów kancelarii prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu - wyjaśnia Izdebski.
Dodaje, że informacja KPRM jest lakoniczna i nie wynika z niej, kto wnioskował o wyłączenie udostępnienia danych o lotach.
Chcieliśmy zapytać szefa KRPM Jana Grabca o przyczyny takiej decyzji, ale nie odbierał od nas telefonu i nie odpowiedział na wiadomość z prośbą o kontakt.
Loty prezydenta nad morze
We wrześniu 2019 roku, krótko po uchwaleniu ustawy o rejestrze lotów, ale przed jej wejściem w życie, dziennikarze portalu tvn24.pl i magazynu "Czarno na białym" ujawnili, że Mateusz Morawiecki wykorzystywał wojskowe samoloty na potrzeby kręcenia filmu z sobą w roli głównej, a najwięcej lotów (ponad 600) miał wtedy na koncie prezydent Andrzej Duda, który wielokrotnie w statusie HEAD latał do rezydencji w Juracie.
Zestawienie stworzone przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej - monitorującą loty najważniejszych osób w państwie, do którego wtedy dotarliśmy - obejmowało loty o statusie HEAD od listopada 2015 roku do początku sierpnia 2019.
Z naszych ustaleń i analizy dokumentu wynikało, że co najmniej 83 loty zaliczył marszałek Senatu Stanisław Karczewski, przynajmniej 164 - marszałek Sejmu Marek Kuchciński, premier Beata Szydło - nie mniej niż 245, a jej następca Mateusz Morawiecki - minimum 375, ale rekordzistą był prezydent Andrzej Duda, który zaliczył co najmniej 642 loty.
***
Już po publikacji tego tekstu Jan Grabiec, szef kancelarii premiera, był pytany o sprawę w "Rozmowie Piaseckiego".
- Wszystko, co jest przedmiotem działania władz publicznych, powinno być jawne - zadeklarował w odpowiedzi na pytanie Konrada Piaseckiego.
Autorka/Autor: Grzegorz Łakomski
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP