Premium

Mniej wiernych, mniej z tacy. Kościół idzie w biznes bez podatku

Zdjęcie: FORUM

Tylko w 2022 roku kościelne biznesy wygenerowały blisko 324 mln zysku, od którego nie zapłaciły ani złotówki podatku. Chociaż kościoły zarabiają w świeckich branżach, jak wynajem nieruchomości, hotelarstwo czy budowlanka, to korzystają ze specjalnego przepisu, dzięki któremu - w przeciwieństwie do świeckich przedsiębiorców - cały zysk mogą zachować dla siebie.

Ile biznesów w Polsce prowadzi Kościół? Nie wiadomo, bo ani Konferencja Episkopatu Polski, ani Ministerstwo Finansów nie prowadzą takich rejestrów. Oszacowanie zjawiska jest dodatkowo utrudnione, bo działalność gospodarczą może prowadzić każda tzw. kościelna osoba prawna, czyli każda parafia, zakon, caritas, diecezja i tak dalej.

Jednak orientacyjną skalę biznesowej działalności Kościoła w Polsce możemy poznać dzięki specjalnej uldze podatkowej, jaka przysługuje kościołom i związkom wyznaniowym prowadzącym działalność gospodarczą. Dzięki niej nie muszą one - tak jak świeccy przedsiębiorcy - płacić podatku od dochodu (CIT-u).

- W zakresie prawa podatkowego Kościół jest jako przedsiębiorca ewidentnie uprzywilejowany. Przedsiębiorcy świeccy muszą zapłacić podatek od swoich dochodów. Natomiast Kościół realnie tego podatku płacić nie musi - mówi nam prof. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego.

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz Radek Pietruszka / PAP

Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, w 2022 roku 1008 kościelnych podmiotów prowadzących działalność gospodarczą zarobiło prawie 324 mln złotych, od których nie zapłaciło ani złotówki podatku.

Chociaż ulga dotyczy wszystkich kościołów i związków wyznaniowych, to Kościół katolicki jest w Polsce hegemonem, więc można zakładać, że lwia część biznesów (i zysku) należy właśnie do niego.

Jaki Kościół prowadzi biznes w Polsce i dlaczego nie musi płacić podatku?

ZOBACZ TEŻ REPORTAŻ "CZARNO NA BIAŁYM". "KOŚCIÓŁ SPÓŁKA Z O.O." >>>

Mniej wiernych, więcej biznesów

Pieniądze płyną do Kościoła trzema strumieniami. Pierwszy to przychody z tzw. statutowej działalności, czyli pieniądze z tacy, opłaty za sakramenty, ofiary za msze i tak dalej. Tutaj urząd skarbowy nie ma czego szukać. Ten strumień pieniędzy jest nieopodatkowany. Co więcej, zgodnie z prawem Kościół nie musi się nawet sprawozdawać przed urzędnikami z tej części przychodów. Nie podaje więc do publicznej wiadomości, o jakie sumy chodzi, ale kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, w 2013 roku wyjawił, że rocznie "ponad 6 mld zł to wsparcie ofiarowywane na tacę przez wiernych". Ta liczba dotyczyła całej Polski.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam