Elektronika jest wszędzie, ale nawet znający się dobrze na zniczach cmentarny złodziej nie spodziewał się, że jeden z jego łupów nadaje swoją pozycję. Z pomocą GPS-u ofiara wytropiła sprawcę.
38-latek z Jutrosina (woj. wielkopolskie) wyspecjalizował się w okradaniu cmentarzy. Interesowały go jednak nie zwykłe znicze, czy kwiaty - kradł lampki solarne i czekał, aż pojawią się nowe, by znów je skraść.
Nie robił tego z powodów finansowych, lecz estetycznych. Kradzionymi lampkami upiększył swój przydomowy ogródek.
Znicz z GPS-em
Szczególną uwagą obdarzył jeden nagrobek, a osoba, która się nim opiekowała, początkowo po prostu kupowała nowe lampy. Pazerność złodzieja nie znała jednak granic.
- Pokrzywdzony, jako punkt honoru postawił sobie nakrycie sprawcy. Do jednej lampek zamontował GPS. Złodziej łyknął przynętę, a nadawany sygnał bez trudu doprowadził do domu zuchwałego 38-latka z Jutrosina - tłumaczy asp. Beata Jarczewska z komendy powiatowej w Rawiczu.
- Mężczyzna nie ukrywał zdziwienia, gdy został namierzony jako sprawca kradzieży lampek solarnych. Jak się okazało, cała posesja mężczyzny oświetlona był skradzionymi lampionami - dodaje.
Awansował na przestępcę
Nieświadoma kradzież nadajnika GPS ma dla złodzieja jeszcze jedną, bolesną konsekwencję. Prawdopodobnie to właśnie ona zmieniła bowiem charakter popełnionego czynu z wykroczenia na przestępstwo.
- Przy zatrzymanym znaleziono skradzione przedmioty o łącznej wartości ponad 600 złotych. Zgodnie z kodeksem karnym, sprawcy grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności - wyjaśnia Jarczewska.
Autor: fc/roody / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Rawicz