Makabryczny finał poszukiwań psa Franka. Mężczyzna spacerujący po lesie w Niedzielę Wielkanocną odnalazł jego głowę. Do dziś nie wiadomo, gdzie jest reszta ciała. Właściciele Franka są zdruzgotani. Fundacja Pomocy Zwierzętom "Kundel Bury" podejrzewa, że ktoś brutalnie zamordował zwierzę. Psa szukano od 10 marca.
- Był bardzo radosny, dużo się ruszał, uwielbiał się bawić - mówi Katarzyna, kobieta, która odebrała Franka ze schroniska i znalazła mu dom u swoich znajomych z Przeźmierowa (10 kilometrów od Poznania). To u nich żył od 2015 roku i to oni 10 marca zauważyli, że nagle zniknął.
Zaczęli go szukać. W sieci pojawiły się setki postów, lokalne media udostępniały zdjęcia psa. Bardzo charakterystycznego: bez zębów, wyłysiałego, bez części sierści na brzuchu i szyi.
W poszukiwania włączyła się Fundacja Pomocy Zwierzętom "Kundel Bury". "Jest zaczipowany i wykastrowany. Udostępniajcie gdzie się da. Niech się cała Polska dowie, może ktoś go rozpozna gdzieś na ulicach" - pisali na portalu społecznościowym.
W Niedzielę Wielkanocną do właścicieli czworonoga i Katarzyny dotarła tragiczna informacja: mężczyzna przechadzający się z własnym psem po Lasku Marcelińskim (Poznań), zauważył leżącą głowę.
Właściciele są pewni, że to głowa ich zaginionego Franka. Ciała w lesie nie odnaleźli.
Nie udało się jeszcze dokładnie ustalić, w jaki sposób pies stracił głowę. Ale pani Katarzyna wyklucza, że mogło rozszarpać go inne zwierzę. - Za to odpowiada osoba, która nie jest laikiem. Oglądałam tę głowę, to było tak, jakby ktoś zabierał się do patroszenia zwierzęcia, pozbawił go głowy równym cięciem - przekonuje.
"Nie zostawimy tak tego"
I fundacja, i opiekunowie Franka chcą teraz dowiedzieć się, jak umarł pies i czy faktycznie ktoś go brutalnie zamordował.
"Nie zostawimy tak tego. Zostało wszczęte postępowanie, powiadomiona jest policja. Szukamy tego bydlaka" - pisze fundacja na portalu społecznościowym.
- Potwierdzam, zajmujemy się sprawą znalezionej głowy psa. Postępowanie się toczy, na razie nie podajemy więcej szczegółów - mówi Piotr Garstka z KWP w Poznaniu.
Pani Katarzyna prowadzi też zbiórkę pieniędzy. Chce uzbierać trzy tysiące złotych i przekazać je osobom, które pomogą w ustaleniu domniemanego sprawcy śmierci Franka.
Każdy, kto może mieć informacje związane ze sprawą, jest też proszony o kontakt z poznańską policją.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Facebook.com/ Szukamy zabójcy Franka - znaleziono psa z odcięta głową! Poznan