- Zaśpiewajmy przed meczem z Czechami Mazurka Dąbrowskiego albo inną pieśń, choćby Pieśń o Małym Rycerzu, by w niebie profesor Stefan Stuligrosz, który wczoraj zmarł, po prostu się uśmiechnął i był dumny z nas, że potrafimy śpiewać, tak jak Irlandczycy – zaapelował dziś w TVN 24 Tomasz Zimoch. Pogrzeb dyrygenta odbędzie się za tydzień.
- Nawet nie wiem co powiedzieć. To piękna inicjatywa – komentuje Marek Pawlak, inspektor chóru chłopięco-męskiego "Poznańskie Słowiki", który o pomyśle radiowego komentatora dowiedział się od nas.
- Profesor zawsze chciał śpiewać i uczyć ludzi jak to robić. Organizował nawet specjalne spotkania z ludźmi na śpiewanie. Taka akcja to będzie wspaniały hołd dla druha – dodaje.
Lacrimosa dla Stuligrosza
Stefan Stuligrosz zmarł w piątek nad ranem w szpitalu w Puszczykowie. Pogrzeb dyrygenta i założyciela "Poznańskich Słowików" ma się odbyć w przyszłą sobotę. – Trwają jeszcze rozmowy w tej sprawie. Prawdopodobnie pogrzeb poprzedzi msza święta w poznańskiej katedrze – wyjaśnia Pawlak. Podczas mszy chór wraz z orkiestrą zagrają swojemu dyrygentowi Requiem Mozarta. Chór poprowadzi Maciej Wieloch, który przejmie batutę po Stuligroszu.
W najbliższą niedzielę o godz. 11.30 chór zaśpiewa podczas mszy w kościele Karmelitów Bosych na Wzgórzu św. Wojciecha. Ze względu na pogrzeb dyrygenta odwołano zaplanowany na przyszły weekend wyjazd chóru do Grimmen i Czaplinka.
Nie wiadomo jeszcze gdzie spocznie Stuligrosz. - Prezydent Grobelny zaproponował pochowanie na poznańskiej „Skałce” na Wzgórzu św. Wojciecha, rodzina skłania się raczej do grobu rodzinnego na poznańskim Junikowie. Sam profesor za życia podkreślał, że chciałby spocząć koło żony – wyjaśnia Pawlak.
Autor: FC/par
Źródło zdjęcia głównego: TVN24