Patrolowali krajową "osiemnastkę", na jezdni zobaczyli potrąconego psa. Policjanci z Żagania uratowali biszkoptowego "uciekiniera". Ma się dobrze i już wrócił do właściciela.
Jechali krajową "osiemnastką" w kierunku Olszyny (woj. wielkopolskie). Na jezdni leżał ranny pies. Najwyraźniej ktoś go niedawno potrącił.
Kolejni kierowcy obojętni mijali zwierzę. Zatrzymał się dopiero patrol żagańskiej drogówki.
Marek Glanc i Kamil Podgórski nie tylko wezwali pomoc, ale i sami zaopiekowali się zakrwawionym psem. Zwierzę nie mogło się ruszać.
- Zwierzak szybko trafił do weterynarza, gdzie udzielono mu pomocy medycznej. Pies na krótko trafił do schroniska dla zwierząt, ale został już stamtąd odebrany przez właściciela, który poszukiwał go od kilku dni - informuje podinsp. Sylwia Woroniec z żagańskiej policji.
Okazało się, że pies był na gigancie. Zrobił podkop pod ogrodzeniem i bez wiedzy właściciela wybrał się na "wycieczkę".
Kryzysowe sytuacje to ich specjalność
Zrozpaczona mama zadzwoniła na policję prosząc o szybką pomoc 11-miesięcznemu dziecku, które podtrzymywała na huśtawce, aby się nie udusiło.
- Kobieta powiedziała dyżurnemu, że w domu na wsi jest tylko ona, niemowlę i 5-letnia córka. Policjanci ruchu drogowego w ciągu kilku minut dojechali do posesji, gdzie kobieta potrzebowała pomocy. Furtka na teren posesji była zamknięta, więc policjanci przeskoczyli przez płot i pobiegli do domu. Policjanci odgięli plastikowe elementy huśtawki i uwolnili zaklinowane dziecko - przypomina Woroniec.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubusja policja