"Nie lubimy reklam wielkoformatowych" - płachta z takim tekstem reklamującym Teatr Nowy w Poznaniu wisi na jednej z kamienic. Jak się okazało, nielegalnie. Dyrektor teatru przekonuje, że reklama jest prowokacją. - Cieszymy się, że się udała - mówi dyrektor teatru, Piotr Kruszczyński. Płachta teatru, jak to często bywa z nielegalnymi reklamami, i tak na razie zostanie na budynku.
"Nie lubimy reklam wielkoformatowych. Ale ściana pod tą reklamą jest naprawdę okropna. Spójrz. Po drugiej stronie ulicy jest przyjemniej. Wypijesz tam dobrą kawę i kupisz bilet do teatru".
Treść reklamy teatru spodobała się miejskim urzędnikom, a pewnie i niektórym poznaniakom, ale już sama płachta, zawieszona w dodatku bez niezbędnych zgód, podzieliła mieszkańców.
- Nie liczą się słowa i puste deklaracje, tylko czyny, więc liczę, że deklaracja "NIE LUBIMY" pociągnie za sobą konsekwencje w działaniu i że ta żółta szmata będzie ostatnią na tej "okropnej" ścianie. W przeciwnym razie Teatr pozostanie pospolitym szkodnikiem niegodnym szacunku - krytykował reklamę Franciszek Sterczewski, poznański happener i miejski społecznik.
Teatr nie wiedział, że jest nielegalna?
Przedstawiciele teatru, którzy dziś mówią o prowokacji, wcześniej o sprawie mówili niechętnie i zapewniali, że płachta wisi legalnie. Poproszeni o wgląd do dokumentów to potwierdzających teatr zasłonił się tajnością umowy z firmą wieszającą reklamy.
Dostrzegli emocje, która wzbudziła ich reklama i zdecydowali się zaprosić mieszkańców na debatę. We wtorek wieczorem, na teatralnych deskach pojawili się dyrektor teatru Piotr Kruszczyński, plastyk miejski Piotr Libicki oraz Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Na widowni zasiedli z kolei wszyscy Ci, którzy chcieli wziąć udział w tej wymianie opinii.
Dyrektor: Dowiedziałem się teraz
W centrum cały czas pozostała również reklama zawieszona przez sam teatr, która była przyczynkiem do dyskusji i, jak wszystko wskazuje, jest reklamą zawieszoną nielegalnie.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie legalności tej reklamy i na podstawie informacji które mamy do tej pory wynika, że inwestor nie dopełnił formalności, nie dokonał zgłoszenia w wydziale urbanistyki a także nie uzyskał zgody konserwatora zabytków, która w tym przypadku jest niezbędna - tłumaczy Paweł Łukaszewski. Dodaje też, że w razie sytuacji, w której konserwator zabytków nie wyrazi zgody na tą reklamę, trzeba ją będzie zdemontować.
Dyrektor teatru mówi, że nie wiedział o tym, że reklama zawieszona przez teatr nie ma niezbędnych pozwoleń.
- Dziś od inspektora nadzoru budowlanego dowiedziałem się, że jest nielegalna. Dziś dopiero wiemy też jakie możemy podjąć kroki w rozmowach z naszym zleceniobiorcą. Teatr absolutnie nie wiedział że reklama jest nielegalna. W umowie mamy pełną gwarancję legalności nośnika reklamowego w tym miejscu - mówił we wtorek wieczorem Kruszczyński. Dodał jednak, że od początku celem reklamy była prowokacja.
- To jest ewidentna prowokacja, która ma zmierzać do tego, aby się odpowiedni ludzie wypowiedzieli czy są za, czy przeciwko takim reklamom, oraz czy te reklamy mieszczą się w granicach prawa czy też nie. Taką odpowiedź powoli uzyskujemy - tłumaczy Kruszczyński.
Problem z reklamami
Piotr Libicki, plastyk miejski, przyznaje, że poza kwestią samej legalności reklamy teatru, nie wpisuje się ona w krajobraz miejski.
- Kamienica jest w tym przypadku jedynie nośnikiem reklamy i niczym więcej. Nie jest to dopasowane ani stylistycznie ani kolorystycznie - uważa i dodaje że są przypadki w Poznaniu, choć nie ma ich zbyt wiele, kiedy reklama wielkoformatowa jest uzasadniona i dobrze dopasowana.
- Np. w przypadku prawdziwych remontów, kiedy wzdłuż elewacji rozstawione jest rusztowanie. Wtedy taka reklama, zwłaszcza jeśli jest dobrze dopasowana kolorystycznie, nie razi - mówi Libicki.
Inspektor nadzoru budowlanego przyznaje, że w dalszym ciągu większość wielkoformatowych reklam w Poznaniu jest nielegalnych. Są jednak narzędzia, którymi można z tym walczyć.
- Najskuteczniejsze są grzywny do 10 tys. zł dla osób fizycznych i 50 tys. dla osób prawnych. Jeśli natomiast mimo takiej kary reklama nie zostanie zdemontowana, sam mogę zlecić jej demontaż. Oczywiście na koszt właściciela reklamy - tłumaczy Łukaszewski.
Weźmiemy sprawę w swoje ręce
Poza wywołaniem dyskusji na temat reklam, płachta zawieszona przez teatr zwraca w swojej treści uwagę na estetykę ściany pod nią. Dyrektor teatru zaznacza, że sama ściana to tylko część problemu, na który również chciano zwrócić uwagę.
- Ta ściana jest tylko jednym z elementów. Przy niej jest niezagospodarowany, okropny skwer, który źle świadczy o kulturze tego miejsca, a instytucja kultury jest dokładnie vis a vis tego skweru. Patrzę na niego codziennie i nie jest to miły widok - uważa Kruszczyński i ma nadzieję, że poza rozwiązaniem problemu reklam, miasto zajmie się również skwerem przed teatrem.
- Jako rodowity poznaniak i dyrektor poznańskiego teatru mam nadzieję, że miasto odpowiednio zareaguje prawnie, egzekwując swoje prawa. Jeśli to się nie uda, weźmiemy sprawę w swoje ręce, posprzątamy skwer przed teatrem i pomalujemy go na jakiś teatralny kolor - dodaje.
Autor: kk/kv / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Miasto Poznań