Czas to pieniądz. Doskonale wiedzą o tym urzędnicy z Szamotuł (woj. wielkopolskie), którzy skrupulatnie są rozliczani z każdej minuty spóźnienia. I to dosłownie. W końcu jedna z urzędniczek nie wytrzymała. Z pensji potrącono jej niewielką część wynagrodzenia za dwuminutowe spóźnienia. Nagłośniła sprawę w internecie.
Pracownicy magistratu w Szamotułach rozliczani są z każdej minuty. A dokładnie z dwóch. Dowodzą tego pisma.
Sprawę nagłośniła jedna z urzędniczek. Pani Katarzyna jest inspektorem wydziału nieruchomości i gospodarki przestrzennej. Co kwartał otrzymuje pismo o takiej treści:
Na podstawie art. 87 par. 7 Kodeksu Karnego, zwracam się z prośbą o odliczenie p. Katarzynie Białasik z wynagrodzenia za pracę w miesiącu kwiecień 2018 r. kwoty wypłaconej w poprzednim terminie płatności, za okres nieobecności w pracy, za którą pracownik nie zachował prawa do wynagrodzenia w ilości: 2 minuty.
- Potrąca mi się z wynagrodzenia, tak naprawdę to nie wiem ile, ale około kilkudziesięciu groszy za dwie minuty spóźnienia do pracy - wylicza pani Katarzyna.
- Za dwie minuty spóźnienia? - dopytała reporterka TVN24.
- Za dwie. Dwie. Dwie minuty - potwierdza urzędniczka.
Odliczają i tłumaczą
Skąd taki pomysł? Burmistrz i jego zastępca przed kamerą odpowiedzieć nie chcieli. Oddelegowano do tego pracownika działu promocji miasta. W odpowiedzi dostaliśmy urzędowy komunikat.
"Informujemy uprzejmie, że w Urzędzie Miasta i Gminy Szamotuły funkcjonuje elektroniczna ewidencja czasu pracy a czas pracy poszczególnych pracowników ustalany jest na podstawie rejestracji wejść i wyjść za pomocą indywidualnych kart elektronicznych przypisanych poszczególnym pracownikom.
Zasady te dotyczą wszystkich pracowników zatrudnionych w naszym Urzędzie, zgodnie z obowiązującym regulaminem pracy. Pracownikom znany jest obowiązek przestrzegania czasu pracy i reguły jego ustalania, które dotychczas nie wzbudzały żadnych kontrowersji".
"To absurd. Nie słyszałem o czymś takim od 16 lat"
Dyscyplina przede wszystkim? System oblicza urzędnikom czas pracy sztywno. Od godziny siódmej trzydzieści. Nawet, jeśli przyszli wcześniej. Bo jak udało nam się ustalić, takie pisma dostają również inni.
Sprawdziliśmy jak to jest w Aleksandrowie Łódzkim. To miasto o podobnej wielkości do Szamotuł. Tam też liczy się każda minuta?
- To absurd – mówi burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego i przyznaje, że o podobnym przypadku od 16 lat urzędowania nie słyszał. - Mogą się zdarzyć sytuacje losowe, które powodują, że jakaś nieobecność chwilowa ma miejsce i do tego też trzeba podejść zdroworozsądkowo. Myślę, że nie biurokratycznie, bo to też pachnie starymi czasy. Dwuminutowe spóźnienie, jeżeli tu w ogóle można mówić o spóźnieniu, traktuję w kategoriach czystej abstrakcji - tłumaczy Jacek Lipiński.
Nie mogą karać za spóźnienia?
- Spóźnienia się do pracy jest naruszeniem obowiązków, ale nie uzasadnia stosowania kar, bo te są ściśle reglamentowane, jeśli chodzi o ich stosowanie - tłumaczy adwokat Mariusz Paplaczyk.
Co więcej, karę finansowana można nałożyć na pracownika tylko jeśli sam się na to zgadza, albo jeśli otrzymał naganę lub upomnienie.
Pani Katarzyna wystąpiła z wnioskiem o przedstawienie jej karty pracy, która zawiera ewidencję czasu pracy. - Jestem pewna, że mam nadwyżkę, a nie niedobór - mówi urzędniczka.
Dwa głosy, dwie minuty
Ilu pracowników zostało ukaranych obniżkami pensji, urząd w Szamotułach nie podaje. Sami też nie chcą mówić. Poza panią Katarzyną, która już raz spotkała się z burmistrzem w sądzie pracy. Burmistrz sprawę przegrał i musiał wypłacić jej 15 tysięcy złotych odszkodowania.
Późnej pani Katarzyna była jego kontrkandydatką w wyborach. Przegrała dwoma głosami. - Czasami sobie myślę, że te dwie minuty, to jak dwa glosy. Gdzieś się pojawiają i mnie prześladują - żartuje pani Katarzyna.
Burmistrz pozwala na odpracowanie spóźnienia. Ale na to trzeba mieć jego pisemną zgodę.
- Przesada. To nie jest wojsko, żeby trzeba tak punktualnie - mówi jeden z mieszkańców Szamotuł.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Paula Przetakowska, aa / Źródło: TVN24 Poznań