Miał ukraść ze sklepu alkohol, zatrzymał go dzielnicowy. 38-latek najpierw szarpał policjanta, a potem uderzył go butelką w tył głowy. Ale to i tak nie pozwoliło mu uciec. Teraz spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące, a grozi mu znacznie dłuższa odsiadka.
Dzielnicowy ze Świebodzina w piątek interweniował w sprawie kradzieży sklepowej w jednym z marketów. - Pod koniec czynności, gdy sprawca kradzieży został ukarany mandatem karnym, do policjanta podszedł ochroniarz i oświadczył, że na monitoringu zauważył drugiego mężczyznę, który ukradł butelkę alkoholu i uciekł ze sklepu - tłumaczy Marcin Ruciński ze świebodzińskiej policji.
Policjant obejrzał nagranie z monitoringu, po czym zaczął szukać złodzieja w okolicach sklepu. Zauważył go przy jednym z bloków na sąsiednim osiedlu.
Uderzył i powalił policjanta. Ale nie uciekł
- Mężczyzna szedł, pijąc piwo i nie reagował na polecenia policjanta. Kiedy ten usiłował go zatrzymać, zaczął uderzać go rękoma, szarpać za mundur, a następnie zadał cios w tył głowy szklaną butelką, powodując przewrócenie się policjanta. Pomimo trudnej sytuacji i oszołomienia po silnym ciosie, dzielnicowemu udało się zatrzymać złodzieja, zakuć w kajdanki i osadzić w radiowozie. Wezwał on wówczas wsparcie - wyjaśnia Ruciński.
Mężczyzna został zatrzymany. Okazał się nim być 38-letni mieszkaniec Częstochowy. Tymczasem uderzony w głowę policjant trafił do szpitala z krwiakiem na głowie, na szczęście jego zdrowiu nic już nie zagraża.
Trafił do aresztu
Sąd Rejonowy w Świebodzinie, na wniosek prokuratora, aresztował napastnika na okres trzech miesięcy. - Usłyszał on zarzuty, związane ze zmuszaniem przemocą umundurowanego funkcjonariusza do zaniechania czynności służbowej i naruszenia czynności narządu ciała na okres nie dłuższy niż siedem dni - podaje Ruciński.
Mężczyzna działał w warunkach recydywy, dlatego grozi mu nawet 4,5 roku więzienia.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja