1,68 promila alkoholu miał 21-latek, który w Szamotułach (woj. wielkopolskie) spowodował kolizję i odjechał z miejsca wypadku. Przed ścigającymi go radiowozami próbował uciekać jadąc autem na trzech kołach. Teraz stanie przed sądem. Grożą mu nawet 2 lata więzienia.
O kolizji dwóch aut, którą w niedzielę w nocy spowodował kierowca renault megane, poinformował policję poszkodowany.
- Jechał on za uciekającym kierowcą informując policjantów, w którym kierunku sprawca się oddala - tłumaczy Sandra Śrama z szamotulskiej policji.
Uciekł z miejsca kolizji, nie zatrzymał się do kontroli
Policjanci, którzy jako pierwsi zauważyli uciekający samochód, dali mu sygnał do zatrzymania się. Kierujący jednak nie zamierzał spokojnie poddać się kontroli i uciekał policjantom ulicami Szamotuł. Nie przeszkadzał w tym mu nawet fakt, że poruszał się w zasadzie na trzech kołach - w wyniku kolizji uszkodził bowiem przednią oponę w samochodzie. Wówczas do pościgu włączyli się policjanci z szamotulskiej drogówki. Po kilkuminutowym pościgu mężczyzna został zatrzymany.
- Okazało się, że prowadzący pojazd, 21-letni mieszkaniec Boruszyna, nie posiadał prawa jazdy. W dodatku po sprawdzeniu stanu jego trzeźwości okazało się, że ma ponad 1,68 promila alkoholu w organizmie. 21-latek przyznał interweniującym policjantom, że nie zatrzymał się po kolizji drogowej z oplem vectrą, bo miał świadomość, że pił alkohol i bał się konsekwencji - wyjaśnia Śrama.
Musiał wytrzeźwieć
21-latek trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Grożą mu za to nawet na 2 lata.
To jednak nie koniec konsekwencji, jakie może ponieść. Policja prowadzi także postępowanie w sprawie szeregu wykroczeń, jakie popełnił mężczyzna: kierowanie samochodem bez wymaganych uprawnień, spowodowanie kolizji drogowej oraz niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Za te wykroczenia grozi mu wysoka grzywna. Szamotulska policja skierowała już sprawę do sądu.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Szamotuły