Grupa Specjalna Płetwonurków RP będzie szukać w Warcie ciała zaginionej 23 listopada Ewy Tylman. Z prośbą o pomoc zwrócili się do nich rodzice kobiety. Obecnie trwają przygotowania do akcji. Analizowane są mapy rzeki, a nurkowie zapoznają się z charakterystyką dna.
- Trzeba rozpocząć prace, żeby ostatecznie ocenić warunki. Dopiero po pierwszym dniu poszukiwań, będziemy wiedzieć jaki odcinek rzeki trzeba przeszukać - mówi Maciej Rokus, szef GSP RP i jednocześnie biegły sądowy z zakresu prowadzenia badań w wodzie.
Poszukiwania rozpoczną się w czwartek. Do tego czasu specjaliści będą analizować dane dotyczące rzeki i na tej podstawie zaplanują akcję, która może potrwać nawet 14 dni.
Mogą szukać w dzień i w nocy
Zdaniem Rokusa poszukiwania w rzece są znacznie trudniejsze niż np. w jeziorze, ponieważ występuje silny nurt. Pracę utrudnia także pogoda - jest zimno.
- Problem stanowi również głębokość. Jak jest zbyt płytko czasem trudniej prowadzić poszukiwania, niż kiedy woda jest głębsza. Sprzęt funkcjonuje lepiej przy większych głębokościach - wyjaśnia Rokus.
GSP RP wykorzystuje w swoich działaniach profesjonalne urządzenia, m.in sonar. Przy poszukiwaniach będzie pracować zespół zawodowych płetwonurków.
- W skład zespołu wchodzi od 4 do 12 osób. Poza tym zawsze mamy do dyspozycji specjalistów, którzy są w stanie dołączyć do akcji w ciągu kliku godzin - tłumaczy Rokus.
Cały zespół pracuje w specjalnych kombinezonach. Nie ma znaczenia pora prac. Poszukiwania mogą prowadzić w ciągu dnia, ale także w nocy. Rokus podkreśla jedynie, że ratownicy muszą być wypoczęci.
- Pracowaliśmy przy różnych sprawach, każda z nich jest inna. Ta także. Nie zakładamy, że znajdziemy poszukiwaną osobę w rzece. Być może nawet jej tam nie ma - mówi Rokus. Zapewnia jednocześnie, że będą robić wszystko, aby dokładnie sprawdzić Wartę.
"Ewa Tylman nie żyje"
26-letnia Ewa Tylman zaginęła w nocy 23 listopada, po raz ostatni została zarejestrowana przez kamerę monitoringu na ul. Mostowej w Poznaniu. Według śledczych Ewa Tylman nie żyje. Zarzut zabójstwa 26-latki usłyszał Adam Z., kolega Ewy, który odprowadzał ją tego dnia. Miał on przyczynić się do tego, że Ewa Tylman znalazła się w Warcie. Trafił na trzy miesiące do aresztu.
Do tej pory nie udało się odnaleźć ciała kobiety.
Autor: hr / Źródło: TVN24 Poznań