Po wybuchu gazu w płomieniach stanęło wszystko co znajdowało się w pobliżu: domy, samochody, budynki gospodarcze. - Trudno to opisać, wszystko widać na zdjęciach - mówi Mateusz Nele, strażak OSP w Zdunach, który uwiecznił akcję gaśniczą w Jankowie Przygodzkim (woj. wielkopolskie).
Mateusz Nele dotarł na miejsce dwie godziny po eksplozji gazociągu.
- To co tam zobaczyłem można określić mianem ogromnej tragedii. Kiedy dojechałem do Jankowa Przygodzkiego, kiedy już na miejscu pracowali moi koledzy z jednostki. Mnie początkowo przetrzymała praca - wyjaśnia.
Zdjęcia z epicentrum
Ze Zdun, oddalonych od Jankowa Przygodzkiego o 34 kilometry, na miejsce tragedii pojechał jeden zastęp OSP. - W sumie była czwórka kolegów - tyle nas bowiem jest w stanie zmieścić się w naszym Jelczu. Ja dojechałem własnym autem. Początkowo nie było możliwości zbliżenia się zbyt blisko. 500 metrów od epicentrum biło już gorąco. Potem, po wyłączeniu gazu pracowaliśmy już w samym epicentrum - tłumaczy Nele.
Właśnie tam wykonał kilkadziesiąt zdjęć, które w piątek opublikował na profilu OSP Zduny na popularnym portalu społecznościowym. Tak blisko jak on nie mógł zbliżyć się żaden fotoreporter.
Do wybuchu gazociągu doszło w czwartek około godz. 13.30. W wyniku eksplozji zginęły dwie osoby, a 14 zostało rannych - wynika z najnowszych informacji. Spłonęło 10 budynków mieszkalnych i dwa gospodarcze. W piątek prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzeniu zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.