Wjechał w ogrodzenie, potem w słup z takim impetem, że tył samochodu uniósł się nad ziemię, a betonowa konstrukcja zaczęła groźnie się chybotać nad autem, z którego - jak gdyby nigdy nic - wyszedł... kierowca.
Zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu zamontowana na posesji przy ulicy Topolowej.
Na nagraniu widać rozpędzonego volkswagena, jadącego od strony ronda na Zacharzewie, którego kierowca na łuku drogi traci panowanie nad autem. Przejeżdża przez chodnik, wpada w ogrodzenie zamieniając w pył segmenty betonowego płotu, a następnie z impetem uderza w latarnię, służącą jednocześnie jako słup energetyczny. W powietrzu widać lecące odłamki szkła i betonu.
Siła uderzenia była tak duża, że tył samochodu uniósł się dobry metr nad ziemię, a słup zaczyna się chybotać, by ostatecznie oprzeć się na samochodzie. Wokół unosi się pył. Gdy tylko opada na ziemię, kierowca wychodzi z auta.
Odpowie przed sądem
Na miejsce wezwano policję. Ta przebadała 20-latka alkomatem. - Okazało się, że kierowca ma 0,4 promila alkoholu. Przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków na drodze. 20-latek stracił prawo jazdy i odpowie za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu przed sądem - informuje Małgorzata Łusiak, oficer prasowa ostrowskiej policji.
Autor: FC/i / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: monitoring