Spory amstaff był sprawcą porannego poruszenia w poznańskim tramwaju. - Jechałem akurat do pracy, naglę patrzę: o, pasażer na gapę. Był bardzo przyjazny - mówi Michał, który nagrał psa na pokładzie szesnastki. I chociaż zwierzę merdało ogonem i nie zrobiło nikomu krzywdy, podróż zakończyło w radiowozie straży miejskiej.
"Na przystanku PST [Poznański Szybki Tramwaj - red.], aleja Solidarności, w kierunku centrum, biega bez opieki duży amstaff. Nie ma kagańca!" - takie zgłoszenie odebrała o 7.39 w środę poznańska straż miejska.
Na miejsce pojechała załoga Eko Patrolu, ale zwierzęcia już nie było. Okazało się, że pies postanowił przejechać się tramwajem.
Pan dostał karę
- Wydaje mi się, że przesiadł się z czternastki w moją szesnastkę - mówi Michał Prałat, który podróżował w kierunku placu Wielkopolskiego.
- Jechałem akurat do pracy, przejechałem kilka przystanków i naglę patrzę: o, pies! Pasażer na gapę. Był bardzo przyjazny, trochę z nami przejechał - dodaje. Michał zdążył nagrać telefonem końcowy fragment jego podróży.
Kurs amstaff zakończył na placu Wielkopolskim. Tam przyjechali po niego strażnicy.
- Funkcjonariusze umieścili "gapowicza" w radiowozie, zeskanowali numer czipa i ustalili dane właściciela. Na szczęście dla pasażerów cała historia zakończyła się szczęśliwie. Tym razem za jazdę bez biletu kary nie będzie, jednak właściciel psa, bądź jego opiekun, odpowie za niedopilnowanie zwierzęcia - poinformowali strażnicy na swoim Facebooku.
Amstaff wrócił już do swojego opiekuna. Za nieupilnowanie zwierzęcia, właściciel otrzymał mandat w wysokości 250 złotych.
Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Michał Prałat, SM Poznań