Wiadomo już, że przynajmniej do końca roku wierni nie wrócą do gorzowskiej katedry. Prace remontowe spalonej wieży mogą zająć kilka miesięcy, ale - jak przyznaje sama kuria - nabożeństwa muszą się odbywać. Duchowni wpadli więc na oryginalny pomysł - chcą odprawiać msze w domu towarowym, tuż obok nieczynnej świątyni, gdzie jeszcze niespełna dwa lata temu mieścił się supermarket.
To był ogromny cios dla mieszkańców Gorzowa Wielkopolskiego. W sobotę płomienie strawiły wieżę zabytkowej średniowiecznej katedry. Ludzie na własnych plecach wynosili ze środka ławki, obrazy, a nawet konfesjonały, dzięki czemu udało się uratować wszystkie cenne przedmioty. Niestety, straty okazały się na tyle duże, że kościół na pewno pozostanie zamknięty przez kilka miesięcy.
W środę na spotkaniu u wojewody przedstawiciele straży pożarnej, kościoła, miasta, nadzoru budowlanego i konserwatora zabytków mówili jakie prace czekają ich w najbliższej przyszłości. Do wykonania są wnikliwe analizy stanu całej konstrukcji, a także jej zabezpieczenie. Dopiero później wejdą ekipy remontowe. To musi trochę potrwać.
Wierni będą mieli blisko
Kuria nie zamierza przez ten czas czekać z założonymi rękami. - Nabożeństwa muszą być odprawiane. Na razie wierni korzystają z kościoła białego ojców kapucynów, ale trzeba pomyśleć o innym miejscu - przyznaje ks. Andrzej Sapieha, rzecznik diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.
Daleko szukać nie musieli. Na wschodniej ścianie Starego Rynku, tuż obok katedry, stoi dom towarowy "Kokos". Niegdyś było w nim Tesco, ale od końcówki 2015 roku budynek stoi pusty. To właśnie tam kuria chciałaby zebrać swoich wiernych.
- Jesteśmy tym zainteresowani. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Trzeba dogadać się z właścicielem obiektu, przeprowadzić kontrole bezpieczeństwa i uzyskać odpowiednie pozwolenia - mówi Sapieha.
- Ludzie przyszliby do dawnego sklepu? - pytamy.
- To jest miejsce blisko katedry i plebanii, jak najbardziej nadaje się do przyjęcia wiernych - odpowiada rzecznik diecezji.
Zmienić na miejsce kultu
Swoje do wykonania, oprócz diecezji, w tej całej operacji ma również miasto. Urzędnicy muszą przygotować stosowną dokumentację.
- Trzeba dokonać zmiany sposobu użytkowania budynku na miejsce kultu religijnego. Taka procedura może potrwać około półtora do dwóch miesięcy - mówi prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki.
Jak dodaje, zanim procedury zostaną dopełnione, msze będą odbywały się na Starym Rynku.
Kiedy zatem należy spodziewać się pierwszej mszy w byłym supermarkecie?
- Trudno spekulować ile to może potrwać. Wydaję mi się, że niezbyt długo, myślę, że da się to załatwić w ciągu najbliższego czasu - przyznaje ks. Sapieha.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań