Radna od osiołków i radny od słonia geja zdeklasowali swoich konkurentów

O Lidii Dudziak głośno zrobiło się we wrześniu, gdy para osłów, za nic mając spojrzenia zwiedzających, kopulowała na wybiegu, na oczach dzieci. Oburzone takim widokiem matki interweniowały u radnej PiS. Dudziak zwróciła się do dyrektora zoo, który obiecał, że nikt już więcej nie będzie świadkiem takich zachowań i rozdzielił zwierzęta. Ta decyzja wywołała prawdziwą burzę.

Interwencję radnej skrytykowały nawet władze PiS w Warszawie. - Są takie sprawy, że rzecznik partii czasem zamyka oczy i mówi: nie widziałem tego. Jest jakiś poziom absurdu. Tu został tak mocno przekroczony, że nie chcę o tym nawet czytać i wiedzieć. To jest poza moim poziomem percepcji - mówił Adam Hofman, ówczesny rzecznik PiS.

Niefortunna decyzja radnej mogła zakończyć się nawet utratą "jedynki" w wyborach. W jej obronie stanęli wówczas nawet radni PO i SLD. Miejsce na liście zachowała i dziś wiadomo, że zostaje w polityce.

Radna kandydowała w okręgu obejmującym Łazarz, Jeżyce, Ogrody i Stary Grunwald. Wygrała w nim zdecydowanie. Uzyskała 2650 głosów, wyprzedzając o ponad tysiąc głosów Katarzynę Kretkowską z SLD. Jej dobry wynik spowodował, że mandat zdobył Janusz Kapuściński, na którego zagłosowało ledwie 341 osób (to radny, który uzyskał najmniejszą liczbę głosów w Poznaniu).

Z Lidią Dudziak nie udało nam się skontaktować.

Jeszcze lepszym wynikiem może pochwalić się Michał Grześ, który kandydował z okręgu obejmującego Naramowice, Chartowo, Antoninek, Śródkę, zawady i Szczepankowo. Dotychczasowy wiceprzewodniczący rady miasta z ramienia PiS zdobył 2737 głosów. Sukces jest tym większy, że startował on z drugiego miejsca na liście. Swojego partyjnego konkurenta z "jedynki" wyprzedził o blisko 1600 głosów.

- Oczywiście cieszę się z sukcesu, tym bardziej, że kampania była ciężka i wyczerpująca. Mam zamiar być takim samym radnym, jak byłem dotychczas. Skoro tyle ludzi ponownie mi zaufało, to znaczy, że cenią moją pracę. Nie chcę sprawić im zawodu - mówi Grześ w rozmowie z tvn24.pl.

Radny dał się poznać szerszej publice, kiedy pięć lat temu oskarżył on jednego ze słoni z Nowego Zoo o homoseksualizm. – Nie po to wydawaliśmy 37 mln zł na największą w Europie słoniarnię, aby mieszkał w niej słoń gej – rzucił radny na posiedzeniu miejskiej rady. – Mieliśmy mieć stado słoni, a skoro Ninio woli kolegów od koleżanek, to w jaki sposób spłodzi potomstwo? – pytał na sesji rady miasta.

Swoje wątpliwości co do orientacji seksualnej słonia uzasadniał jego zachowaniem w poprzednich ogrodach zoologicznych. W warszawskim zoo Ninio miał bić trąbą słonice i spychać je do basenu. Interesował się za to samcami.

Dzięki interpelacji radnego Grzesia, Ninio stał się znany na całym świecie jako słoń gej. O poznańskim zwierzęciu mówiły i pisały m.in Sky News, ABC News, "Independent" czy "Daily Telegraph".

Zoo zaprzeczyło rewelacjom radnego PiS. Rok później 10-letni Ninio zaczął interesować się samicami. Dojrzałość płciową słonie osiągają w wieku ok. 14 lat.

Zobacz archiwalny reportaż o poznańskim słoniu:

Autor: FC/i / Źródło: TVN 24 Poznań