10 lat więzienia grozi 18-latkowi, który według policji podpalił jeden z domów w gminie Przytoczna (Lubuskie). Mężczyzna miał też wcześniej podłożyć ogień w stodole. Trafił do aresztu.
W sobotę w jednym z domów w niewielkiej miejscowości w gminie Przytoczna wybuchł pożar. W budynku znajdowały się trzy mieszkania, w których mieszkało siedem osób. W wyniku pożaru nikt nie ucierpiał, jednak wszyscy domownicy musieli zostać ewakuowani i nie mogli wrócić do budynku na noc. Nocleg dla pogorzelców w jednym z ośrodków wypoczynkowych zorganizowały władze gminy i sołtys. Jedno z mieszkań doszczętnie spłonęło.
Już ze wstępnych ustaleń wynikało, że mogło dojść do podpalenia. - Policjanci przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchali świadków oraz zbierali materiał dowodowy - mówi Justyna Łętowska z Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu.
Był pijany
Z ich ustaleń wynikało, że najprawdopodobniej ogień podłożył młody mężczyzna, po czym wsiadł na rower i odjechał w nieznanym kierunku. Policjanci szybko ustalili, gdzie on może przebywać. Został zatrzymany kilka godzin po zdarzeniu. 18-latek spał w swoim mieszkaniu. W momencie zatrzymania był pijany. - Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego podłożył ogień - informuje Łętowska.
Policjanci ustalili, że to niejedyne podpalenie, które ma na swoim koncie. - Na początku 2020 roku podpalił siano znajdujące się w stodole w pobliskiej miejscowości, w wyniku czego spłonął cały budynek, czym spowodował straty na ponad 10 tysięcy złotych - podaje Łętowska.
Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia pożaru, który zagrażał mieniu w wielkich rozmiarach. Grozi mu nawet 10 lat więzienia. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Międzyrzeczu sąd aresztował go na dwa miesiące.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Międzyrzecz