Do końca tygodnia dramatyczna sytuacja z bieżącym odbiorem śmieci w Poznaniu powinna się unormować - obiecuje wiceprezydent Poznania i nowy przewodniczący zarządu Związku Międzygminnego "Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej". Mieszkańcy skarżą się, że w niektórych dzielnicach śmieci nie były wywożone od świąt. GOAP tymczasem musi zaciągnąć kredyt, by nie stracić płynności finansowej.
- Chciałem bardzo przeprosić mieszkańców. To słowo powinno paść, mimo że sam w zarządzie GOAP zasiadam dopiero od 30 grudnia - powiedział na środowej konferencji prasowej wiceprezydent Poznania Jakub Jędrzejewski.
Zaniedbania i niesprawny system spowodowały, że w wielu częściach Poznania śmieci nie zostały odebrane od dwóch tygodni. Pojemniki są przepełnione, a śmieci rozrzucone są dookoła i wiatr roznosi je po okolicy.
Problemy rozwiążą do końca miesiąca
Wiceprezydent obiecał, że sytuacja ze śmieciami zostanie unormowana do końca stycznia. Do końca tygodnia unormowane mają zostać bieżące problemy z odbiorem śmieci. - Wydaje się to dość długi okres czasu, mówimy jednak o wszystkich kwestiach od oznaczania worków, przez pojemniki po monitorowanie wywozów śmieci. To jest realny termin - tłumaczy.
Skąd takie problemy w Poznaniu? Od nowego roku zmieniły się zasady wywozu śmieci. Przetarg na wywóz śmieci wygrały dwa konsorcja Remondis Sanitech i FB Serwis, które musiały wymienić 130 tys. pojemników. Zmieniły się jednak nie tylko firmy odbierające odpady ale także zasady ich odbioru. Od 1 stycznia, worki na śmieci są oznaczane kodem kreskowym i adresem. Na problemy z kodami zwracali w ostatnich dniach uwagę mieszkańcy, którzy np. otrzymywali nieodpowiednie naklejki oraz firmy wywożące odpady, które miały problem z ich sczytywaniem. Stąd też dzisiejsza decyzja o tym, że do końca stycznia firmy wywożące odpady mają odbierać od mieszkańców śmieci także w nieoznaczonych workach.
Zapisy w regulaminie blokują wywóz
To nie koniec nowych przepisów. Jak się okazuje, firmy odbierające odpady, mają także obowiązek... zważenia śmieci! O tym kuriozalnym zapisie poinformował Jędrzejewski, dodając, że powoduje to, że ich odebranie zajmuje firmom nawet trzy razy więcej czasu niż dotychczas.
Kolejnym nowym obowiązkiem jakim ich obarczono, jest codzienne składanie grafiku odbioru śmieci. - GOAP stworzył dosyć skomplikowany system informatyczny, gdzie jest zadana trasa danego dnia i nawet jeśli firmy wiedzą, że mogłyby gdzieś zjechać i załatwić bieżący problem, to nie mogą tego zrobić - tłumaczy wiceprezydent, dodając, że będzie rozmawiał z obydwoma konsorcjami odbierającymi odpady, od czego GOAP może odstąpić, by jak najszybciej śmieci zniknęły z Poznania. Jędrzejewski ubolewał także, że sprawą nie potrafiła zająć się dyrekcja GOAP i musiał osobiście się nią zająć.
"800 zł za posiedzenie". Tak zarabiał poprzedni wiceprezydent
Od 30 grudnia GOAP ma nowy zarząd. Liczba członków została ograniczona z pięciu do dwóch. Takie rozwiązanie ma przynieść GOAP-owi oszczędności. Przewodniczącym został Jakub Jędrzejewski. Wiceprezydent Poznania zapowiedział, że jeśli to prawnie będzie możliwe, nie zamierza pobierać z tytułu zasiadania w GOAP dodatkowego wynagrodzenia. Jego zdaniem jest to część jego obowiązków jako zastępcy prezydenta Poznania.
- Do tej pory wiceprezydent Mirosław Kruszyński pobierał 800 zł za każde posiedzenie. Spotkań było ponad 60. Można sobie dokładnie obliczyć ile za to otrzymał pieniędzy - zauważa Jedrzęjewski. Zastępca Ryszarda Grobelnego zarobił w ten sposób w ciągu roku około 24 tys. złotych.
- Uważam to za dosyć kuriozalne, jeśli ktoś w ramach swoich obowiązków i w trakcie pracy pobiera tak wysokie wynagrodzenie. Jestem gotów zredukować je do takiego poziomu, by urząd skarbowy nie zarzucił mi nieodpłatnego świadczenia pracy - zapowiedział.
GOAP nie płacił faktur od lutego!?
Na początku roku pojawiła się informacja o 20-milionowym długu GOAP. Informację o problemach finansowych GOAP potwierdza Jędrzejewski.
Związkowi grozi utrata płynności finansowej, dlatego konieczne będzie zaciągniecie kredytu. Początkowo planowano wziąć kredyt na 15 mln złotych, jednak dziś sprawdzane jest czy zgodne z prawem będzie wzięcie kredytu na 25 mln zł. Decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w piątek. W przypadku utraty płynności finansowej przez GOAP, do jego działalności będą musiały dopłacić gminy.
Jak podaje Tomasz Lewandowski, szef klubu poznańskich radnych SLD, od lutego 2014 r. z uwagi na "przejściowe trudności finansowe" GOAP odraczał termin zapłaty należności ówczesnym firmom wywożącym odpady - Zakładowi Gospodarowania Odpadów oraz firmie Remondis Sanitech. "Łączna wartość faktur co do których wystąpiono o wydłużenie terminu płatności w ostatnim roku sięgała 58 mln zł" - pisze Lewandowski, który o złej kondycji związku alarmował już w czerwcu.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań