Policja: sprzedawca zwrócił uwagę klientowi na brak maseczki, został zaatakowany nożem

Do zdarzenia doszło w ostatnią środę w Poznaniu. Mężczyzna po południu wszedł do jednego ze sklepów spożywczych na Górnej Wildzie, aby zrobić zakupy. Tam sprzedawca zwrócił mu uwagę, że na terenie sklepu obowiązuje nakaz zasłaniania nosa i ust maseczką, której nie posiadał.

- Po zwróceniu uwagi klient stał się bardzo agresywny i arogancki nie tylko wobec sprzedawcy, ale również innych osób, które były w tym czasie w sklepie. Ze względu na swoje karygodne zachowanie mężczyzna został poproszony przez personel sklepu o jego opuszczenie. Kiedy wychodził z dyskontu, zachowywał się w sposób wulgarny i groził sprzedawcy - tłumaczy Marta Mróz z poznańskiej policji.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Tego samego dnia około godziny 23 sprzedawca zamknął sklep i poszedł na przystanek autobusowy, by wrócić do domu.

- Kiedy szedł w kierunku ulicy Królowej Jadwigi, zauważył stojąca taksówkę z włączonym silnikiem. W pewnej chwili z auta wysiadł zamaskowany mężczyzna z nożem w ręku, który zaatakował 21-latka. Rzucił się na niego, powalił na ziemię i zaczął na oślep zadawać ciosy nożem. W wyniku tego zdarzenia sklepikarz został ranny w obydwie nogi, a sprawca uciekł - podaje Mróz.

O sprawie poinformowano policję. Funkcjonariusze od razu zaczęli szukać napastnika. Podejrzanego zatrzymano go kolejnego dnia przed południem w jednym z mieszkań na poznańskiej Wildzie. - Operacyjni z Wildy szybko ustalili tożsamość sprawcy oraz miejsce, gdzie potencjalnie mógł przebywać. Mundurowi przypuszczali, że w trakcie zatrzymania mężczyzna może być groźny, stawiać opór i mieć przy sobie niebezpieczne narzędzia, dlatego do akcji włączyli się policjanci z grupy realizacyjnej - wyjaśnia Mróz.

Mężczyzna za swoje czyny odpowie teraz przed sądem, a najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Grożą mu trzy lata więzienia.