Do nietypowej sytuacji doszło na poznańskich Podolanach. W nocy przed jeden z domów podszedł mężczyzna i zostawił pod drzwiami kota w transporterze. Po chwili wrócił i zabrał doniczki z kwiatami.
Działo się to w zeszły poniedziałek. Jak widać na nagraniu z kamery monitoringu, tuż przed godziną 4 na ulicy Raczyńskiego przed jeden z domów podszedł mężczyzna z kotem w transporterze.
- Średniego wzrostu mężczyzna poruszający się ciemnym samochodem typu hatchback, postanowił pozbyć się kota i podrzucić go przed prywatny dom na ulicy Raczyńskiego w Poznaniu - informuje Agnieszka Zabrocka z Fundacji Głosem Zwierząt.
W ramach barteru wziął kwiatki
Po kilku minutach mężczyzna wrócił. Tym razem podszedł przed dom z pustymi rękami, a odszedł z pełnymi - zabrał rośliny w z doniczkach.
- Może uznał, że to uczciwa wymiana barterowa - "oddaję kota, więc zabieram pelargonie"? - komentuje Zabrocka.
Jak przyznaje, po 10 latach pracy w fundacji wydawało jej się, że widzieli już wszystko.
Zostawił karmę
Oprócz kota w transporterze, mężczyzna zostawił też karmę weterynaryjną dla kotów chorujących na nerki. Badania krwi wykazały jednak, że porzucony kot ma zdrowe nerki.
- Psychicznie nie czuje się najlepiej, damy mu czas i zobaczymy czy nerwowość jest wynikiem stresu czy jakiejś fizycznej dolegliwości - informuje Zabrocka.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Osiedle Podolany w Poznaniu