W wieku 91 lat w Poznaniu zmarł Witold Milewski. Architekt zasłynął z projektów między innymi słynnego poznańskiego wieżowca Collegium Altum Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu czy Domu Weterana na Szelągu. W ostatnich latach jednak głośno było wokół innego budynku spod jego ręki - Zamku Królewskiego na Wzgórzu Przemysła.
11 lat temu na Wzgórzu Przemysła w Poznaniu zaczęła się odbudowa Zamku Królewskiego w Poznaniu. Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego w Poznaniu walczył o to 2002 r. Budowla miała przypominać, że w czasach Przemysła II Poznań był stolicą zjednoczonego polskiego królestwa.
Zamek faktycznie w tym miejscu istniał, jednak zachowało się niewiele źródeł historycznych, na podstawie których można go realistycznie odtworzyć. Tym samym projekt, który zaproponował Milewski był wariacją na temat tego, co mogło znajdować się w tym miejscu.
Gdy ujrzał on światło dzienne, szybko budowla podzieliła poznaniaków i zyskała miano "Zamku Gargamela". Próbowano nawet wstrzymać jego budowę. – W ostateczności przeprowadzimy demonstrację. Wszyscy przeciwnicy podejdą w maskach Smerfów pod Muzeum Narodowe i do Rady Miasta, gdzie wręczymy petycję - mówił portalowi naszemiasto.pl Franciszek Sterczewski, wówczas student architektury, obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej.
Budowy zamku nie powstrzymał. W 2017 roku, po ponad sześciu latach budowy, zamek został otwarty. W jego pomieszczeniach funkcjonuje Muzeum Sztuk Użytkowych, a na wieży zamkowej - taras widokowy.
To był ostatni głośny projekt Witolda Milewskiego. Żaden wcześniejszy tak nie podzielił mieszkańców.
Zaczął od budowy... jeziora
Witold Milewski urodził się w Poznaniu w 1930 r. Pierwszą pracą jaką podjął w Poznaniu była budowa jeziora Maltańskiego. - Powstawał wtedy pierwszy tor wioślarski. Kończyliśmy to, co rozpoczęli Niemcy. Zatrudniono mnie w biurze budowy i prowadziłem dziennik budowy – wspominał w książce "Historie warte Poznania". Jezioro oddano do użytku w 1952 r.
Pierwszy jego samodzielny projekt to sala gimnastyczna przy szkole na ul. Rybaki. Budynek stoi do dzisiaj.
Następnie trafił do pracowni staromiejskiej i pracował na odbudową kamienic wokół ratusza. - Na Starym Rynku projektowałem kilka domów: Stary Rynek 28, 29 i 30 na narożniku z ul. Wielką oraz Stary Rynek 52, przy narożniku z ul. Wodną - wymieniał.
Tam poznał Zbigniewa Skupniewicza, z którym w kolejnych latach projektował wiele budynków w Poznaniu. Razem projektowali szkoły, a od początku lat 60. budynki dla szkół wyższych i domów studenckich.
Zaczęło się od Domu Studenckiego "Jowita" przy ul. Zwierzynieckiej, który oddano do użytku w 1968 roku. Pierwotny projekt zakładał, że powstaną obok siebie dwa budynki, odwrócone frontem do ul. Zwierzynieckiej. Każdy miał mieć po 18 kondygnacji. - Nie zgodziły się jednak na to władze centralne. W Warszawie ustalono bowiem, że miasta wojewódzkie nie mogą budować budynków wyższych niż 11 pięter – mówił Milewski.
Budynek szybko zyskał miano "akumulatorów". Zawdzięcza to neonowi Centry, który jeszcze w latach sześćdziesiątych zawieszono na szczycie 11-piętrowego budynku.
Potem razem zaprojektowali akademik "Eskulap" dla Uniwersytetu Medycznego, a Milewski równocześnie stworzył projekt budynku szkoły muzycznej przy ul. Solnej.
Kolejnym projektem Milewskiego był Dom Weterana na Szelągu. Budynek do dzisiaj wskazywany jest jako europejski wzorzec modernizmu.
Projektował też kampus Uniwersytetu Przyrodniczego przy ul. Wojska Polskiego oraz budynki Wydziału Mechanicznego i Wydziału Elektrycznego na kampusie Politechniki Poznańskiej na Piotrowie.
Za swoje największe osiągniecie Milewski uznawał Collegium Altum Uniwersytetu Ekonomicznego, wieżowiec stojący przy zbiegu ulic Kościuszki i Powstańców Wielkopolski.
Pomysł jego powstania narodził się w 1968 r. po tym jak zrezygnowano z planów budowy kampusu uczelni w Plewiskach. Projekt powierzono trójce architektów z Pracowni Szkolnictwa Wyższego w Miastoprojekcie: Zygmuntowi Skupniewiczowi, Witoldowi Milewskiemu i Lechowi Sternalowi. Mieli oni przed sobą cel trudny do zrealizowania - na stosunkowo małej działce mieli wybudować budynek, który będzie w stanie sprostać wymogom uczelni. Stąd dość oryginalny zabieg, by umieścić studentów w wieżowcu.
Koncepcja architektoniczna obiektu gotowa była w 1973 r. Trzy lata później wmurowano kamień węgielny i rozpoczęto budowę, która była prawdopodobnie jedną z najdłuższych w historii miasta.
Od początku budowy pojawiały się kłopoty. Najpierw teren okazał się zbyt grząski i trzeba było wzmacniać fundamenty. Potem z powodów finansowych dwukrotnie zawieszano prace. Jakby tego było mało, brakowało także materiałów.
To właśnie zadecydowało o kolorze elewacji budynku. – Wysłano delegację z listami polecającymi z Komitetu Wojewódzkiego PZPR i dyrektora Miastoprojektu do bytomskiej huty "Florian". Na miejscu okazało się jednak, że jest tylko blacha szarego koloru. Z drugiej strony pokryta była farbą zabezpieczającą czerwonego koloru. Zdecydowaliśmy wtedy, że założymy ją tyłem do przodu i stąd taki kolor budynku, jaki dziś możemy oglądać – tłumaczył Milewski w "Historiach wartych Poznania".
Budynek liczył 18 użytkowych kondygnacji, z których trzy w niskiej części budynku, są podwójnymi piętrami.
Pod koniec zapadła decyzja, by na szczycie wieżowca umieścić jeszcze masz antenowy. Tyle, że od początku budynek zaprojektowany był tak, by uwzględnić strefę nalotów na poznańskie lotnisko na Ławicy. Z masztem był już za wysoki. Ale władzom miasta to nie przeszkadzało - strefę nalotów po prostu... podwyższono. Tym samym budynek ma 107,5 metra wysokości.
Budynek oficjalnie otwarto 24 września 1991 roku, choć tak naprawdę w środku jeszcze trwały prace. Niższa część budynku gotowa była dopiero trzy lata później a dopiero 1995 r. oddano do użytku bibliotekę.
W 1993 r. na szczycie budynku od strony zachodniej zawisnął największy w Polsce ekran reklamowy o powierzchni 193 metrów kwadratowych. Do Polski sprowadzono go z Chicago w 8 kontenerach, z których każdy ważył 3 tony. W sumie cała konstrukcja ważyła 32 tony i składała się z 126 720 żarówek. Na ekranie wyświetlano reklamy a także aktualny czas i temperaturę.
By ekran umieścić na budynku, zbudowano specjalne rusztowanie i zamknięto przejazd na ulicach Kościuszki i Powstańców Wielkopolskich.
Po półtora roku go zdemontowano - wysokie koszty reklam odstraszały zainteresowanych i ekran nie przynosił zysków. Ostatecznie trafił do Moskwy
- Collegium Altum to była nasza najlepsza realizacja. Z jednej strony to najbardziej eksponowany budynek z tych, które projektowałem. Z drugiej został zrobiony tak jak chcieliśmy – mówił Milewski.
Architekt zmarł 29 września. Miał 91 lat.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: archiwum UEP, fotoportal.poznan.pl