Poznańska prokuratura dysponuje już raportem kolejowej komisji wypadkowej dotyczącym kwietniowego wypadku karetki pogotowia na przejeździe kolejowym w Puszczykowie. Wynika z niego, że wina leży wyłącznie po stronie kierowcy. W zderzeniu zginęły dwie osoby.
Do wypadku na przejeździe kolejowym w podpoznańskim Puszczykowie doszło 4 kwietnia. W karetkę pogotowia, która stała na torach między opuszczonymi rogatkami, uderzył pociąg. Zginęli 30-letni lekarz i 42-letni ratownik medyczny.
Kierowca karetki z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Tam przeszedł operację, przez kilka dni był w stanie śpiączki farmakologicznej. Wybudzono go z niej 9 kwietnia. Szpital opuścił po ponad trzech tygodniach.
Kierowca złamał przepisy
Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła Prokuratura Rejonowa Poznań-Wilda. 26 kwietnia postawiła zarzuty kierowcy karetki: spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, w którym śmierć poniosły dwie osoby oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Kierowca odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy. Nie zastosowano wobec niego żadnych środków zapobiegawczych. Kierowcy zabrano jedynie prawo jazdy.
Jednym z dowodów w sprawie jest nagranie z kamery monitoringu. Widać na nim, jak karetka wjeżdża na torowisko w czasie zamykania szlabanów. Kierowca karetki próbował ustawić karetkę równolegle, mimo to część pojazdu znalazła się na torach. Kierowca nie zdążył już zrobić nic więcej. Pociąg zmiótł karetkę z torów.
Teraz prokuratura dysponuje raportem kolejowej komisji badającej wypadki kolejowe, które potwierdzają to, co widać na filmie.
- Przyczyną wypadku był wjazd karetki przy opuszczonych rogatkach na przejazd kolejowy i następnie najechanie pociągu na karetkę. Przyczyną pierwotną jest niedostosowanie się kierowcy karetki do przepisów ruchu drogowego podczas pokonywania przejazdu kolejowego - mówi o wnioskach z raportu Dobrosława Wodzisławska, prokurator rejonowa Poznań-Wilda.
Wkrótce akt oskarżenia?
Po otrzymaniu raportu śledczy dysponują już niemal kompletem materiałów. - Czekamy jeszcze na ostateczny protokół z kontroli inspekcji pracy. Po jego wpłynięciu będziemy mieć cały materiał dowodowy i dokonamy analizy całości. Podejmiemy też decyzję, czy będziemy zasięgać opinii biegłego z rekonstrukcji wypadków, czy nie będzie to konieczne – tłumaczy Wodzisławska.
Jeśli śledczy uznają, że opinia biegłego jest niepotrzebna, to w ciągu 14 dni skierują do sądu akt oskarżenia.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24