Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali cztery osoby "w związku z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej dokonującej (...) oszustw na rynku pasz". Jak ustalili śledczy, przedsiębiorstwo sprowadzało z zagranicy kwasy tłuszczowe, które nie powinny być stosowane przy produkcji pasz. Później mieli je sprzedawać nieświadomym firmom z branży mięsnej. Dwie osoby zostały aresztowane.
Sprawa - opisana przez dziennikarzy Wirtualnej Polski oraz Onetu - dotyczy zagranicznej firmy z oddziałem w Poznaniu, która zajmuje się produkcją i dystrybucją olejów i tłuszczów paszowych. Firma dostarcza tłuszcze płynne i w formie proszku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Jak przekazał nam Dział Prasowy Prokuratury Krajowej, cztery zatrzymane osoby to przedstawiciele producenta komponentów do produkcji pasz.
Zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej
"Z ustaleń postępowania wynika, że przedsiębiorstwo o zagranicznym kapitale działające na terenie Polski sprowadzało z zagranicy, a następnie wprowadzało do obrotu kwasy tłuszczowe, które nie powinny być stosowane przy produkcji pasz" - poinformowano w komunikacie. I dodano: "Prokurator Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa co do mienia znacznej wartości, poświadczania nieprawdy w dokumentacji oraz przestępstw karnoskarbowych".
Dwie z zatrzymanych osób, na wiosek prokuratora, zostały tymczasowo aresztowane.
"W toku śledztwa prokurator zabezpieczył mienie należące do podejrzanych w łącznej kwocie przekraczającej 13 milionów złotych, w postaci nieruchomości, luksusowych i zabytkowych samochodów, ekskluzywnych zegarków, biżuterii, jachtu oraz pieniędzy zgromadzonych na kontach bankowych" - dodała PK.
Jak ustalili dziennikarze Wirtualnej Polski, do aresztu trafiło małżeństwo: prezes i właściciel dziesięciu procent spółki - Maciej J. oraz prezes i właścicielka dwóch mniejszych firm współpracujących ze spółką - Monika J.
WP: kwasy tłuszczowe do produkcji biopaliw, smarów i olejów technicznych
Małżeństwo miało - według ustaleń dziennikarza WP - ściągać do Polski kwasy tłuszczowe między innymi z Rosji, Ukrainy, Malezji i Rumunii. Sprowadzane przez nich produkty miały nie nadawać się do spożycia i do zastosowania w przemyśle spożywczym.
"I nie powinno się ich stosować do produkcji pożywienia dla kurczaków, a do produkcji biopaliw, smarów i olejów technicznych" - opisuje WP.
Z materiałów śledczych, do których dotarł dziennikarz WP, wynika, że część substancji mogła zawierać między innymi "duże ilości pestycydów", które zwiększają ryzyko zachorowania na raka prostaty, płuc, czy białaczkę. Mogą uszkadzać też układ nerwowy, a długotrwałe spożywanie pestycydów może zwiększać ryzyko demencji, choroby Alzheimera i Parkinsona.
Onet: karmę miały nieświadomie kupować znane firmy z branży mięsnej
Sprawę opisał również Onet. Jak ustalili dziennikarze portalu, poznańska firma prowadzona przez małżeństwo nie przechodziła przy granicy obowiązkowej kontroli weterynaryjnej tłuszczów przeznaczonych do spożycia, ponieważ deklarowała, że "wiezie tzw. tłuszcze techniczne służące np. do produkcji paliwa".
"Potem jednak do odbiorców poznańska spółka sprzedawała je jako tłuszcze spożywcze" - opisuje Onet.
Dziennikarze ustalili również, że odbiorcami tłuszczów do pasz były znane firmy, które uznane zostały przez śledczych za pokrzywdzone w sprawie oszustwa.
Małżeństwo miało - według ustaleń Onetu - przyznać się do winy. Mieli jednak twierdzić, że tłuszcze techniczne nie były dużo tańsze od spożywczych i nie zawierały znacznie więcej szkodliwych substancji. Maciej i Monika J. mieli tłumaczyć, że chcieli być konkurencyjni na rynku i nie czekać na kontrole weterynaryjne na granicach. Mieli też później mieszać tłuszcze techniczne ze spożywczymi, żeby obniżyć poziom szkodliwych substancji.
Prokuratura nie potwierdziła nam informacji, że tłuszcze sprowadzane przez podejrzanych były szkodliwe. Z informacji WP wynika, że w tym tygodniu prokuratura i Główny Inspektorat Weterynarii mają otrzymać szczegółowe badania fałszowanych olejów.
Źródło: TVN24, Wirtualna Polska, Onet
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock