7-letni Filip chciał się tylko pobawić w chowanego. Na jednym z poznańskich podwórek wylądował w chaszczach. Otrzepał się i pobiegł dalej. Następnego dnia pojawiły się bąble i ból. Chłopiec nie wpadł w byle pokrzywy, a prosto w barszcz Sosnowskiego.
- To było tutaj - 7-letni Filip wskazuje na przesmyk między garażami na jednym z podwórek na poznańskiej Wildzie.
- Bawiliśmy się w chowanego. Nie wiedziałem, że to tam jest i wbiegłem. Rano miałem takie bąble. Bolało i szczypało - opowiada chłopiec.
O czym mówi 7-latek? Po kolei.
1 czerwca Filip jak zawsze wyszedł na podwórko, żeby pobawić się z innymi dziećmi. Padło na grę w chowanego. Dobrze znał podwórze, przebiegł przez chaszcze. I bawił się dalej.
Kiedy wrócił do domu, miał zadrapania, ale nie wzbudzały one podejrzeń. Jak to dziecko, pewnie gdzieś latał i się podrapał.
Bolało, szczypało
Następnego dnia na ciele chłopca pojawiły się bąble. Miał je na nogach, rękach i brzuchu. - Nie wiedzieliśmy, co to jest. Byliśmy akurat na działce w pobliżu Poznania. Filip kąpał się w wodzie i biegał po podwórku. To po tym sytuacja się pogorszyła. Skonsultowałam się z koleżanką, zrobiliśmy zdjęcia tej rośliny i wieczorem pojechaliśmy do szpitala - mówi Beata Waszak, mama Filipa.
Lekarz nie miał wątpliwości: to barszcz Sosnowskiego.
Chłopiec dostał specjalne plastry na oparzenia. Nie może wychodzić na dwór, kiedy jest duże nasłonecznienie. Czyli prawie wcale. - Filip może co najwyżej wyjść około godziny 20. Ostatnio cały czas siedzi w domu. Jest trochę lepiej, ale leczenie jeszcze potrwa - dodaje pani Beata.
Co z tym barszczem?
Mama Filipa poinformowała o sprawie straż miejską. Jak twierdzi, patrol pojawił się we wskazanym miejscu 3 czerwca około godz. 23. - Okleili roślinę biało-czerwoną taśąa i pojechali. Zadzwoniłam tam, że to nie zdaje egzaminu. To znów przyjechali i poprawili. Ale to wciąż tylko taśma. Mój Filip już wie, żeby tam nie wchodzić, ale jakieś inne dziecko? Kto wie - bezradnie rozkłada ręce.
Od zgłoszenia pani Beaty minęło 10 dni. Roślina wciąż jest oklejona taśmą. Nic się nie dzieje.
Spytaliśmy rzecznika straży miejskiej jaka jest procedura w takich przypadkach.
- Procedury są w Poznaniu ustalone od kilku lat. Patrol musi pojechać na miejsce i zweryfikować zgłoszenie. Następnie oznaczamy taką roślinę taśmą i zgłaszamy tę informację centrum zarządzania kryzysowego. Potem roślinę ogląda biolog, który ostatecznie określa gatunek. Jeśli okazuje się, że to barszcz Sosnowskiego, to dowiaduje się o tym właściciel gruntu - tłumaczy Przemysław Piwecki.
I to właściciel gruntu powinien na własną rękę usunąć niebezpieczną rośliną. Powinien, bo zmusić go nie można. - Barszcz Sosnowskiego jest rośliną niebezpieczną, ale jego uprawa nie jest zabroniona na terenie Polski, dlatego nie ma ustalonych sankcji, które można nałożyć na właściciela gruntu w przypadku, gdy odmówi on usunięcia rośliny - mówi Piwecki.
Jak podaje straż miejska, biolog obejrzy roślinę w środę lub w czwartek.
Zemsta Stalina
Barszcz Sosnowskiego świetnie rozwija się w polskim klimacie, mimo że jeszcze kilkadziesiąt lat temu wcale go tutaj nie było. Do Polski trafił w wyniku radzieckich eksperymentów. Zwalczanie go to syzyfowa praca, bo roślina szybko się rozprzestrzenia.
Kontakt z nią może przyczynić się do powstania oparzeń drugiego, a nawet trzeciego stopnia. To tak jakby poparzyć się np. wrzątkiem. Powstają ropiejące pęcherze, które mogą się goić nawet przez kilka miesięcy.
Toksyny znajdują się w soku oraz we włoskach gruczołowych rośliny. Poparzenia powstają przy ekspozycji podrażnionej skóry na światło, zwłaszcza ultrafioletowe. Pierwsze objawy występują najwcześniej po kilkunastu minutach, przez co poparzony może początkowo nie zdawać sobie sprawy z zagrożenia.
Roślina jest szczególnie groźna w okresie kwitnienia i owocowania, czyli podczas ciepłych wiosennych dni. Wtedy nawet pośredni kontakt może być niebezpieczny.
Barszcz Sosnowskiego jest niebezpieczny również dla zwierząt. W wyniku spożycia mogą powstać stany zapalne układu pokarmowego czy krwotoki wewnętrzne.
Nawet skoszony barszcz może być groźny.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań/TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: tvn24