Uwagę policjantów jadących drogą krajową numer 22 zwrócił wyraźnie przepełniony autokar. Po zatrzymaniu do kontroli okazało się, że w kierowanym przez 36-latka autobusie podróżowało 34 dzieci i opiekunka. Tymczasem - zgodnie z przepisami - mógł on przewozić 17 osób. Kierowca stracił prawo jazdy.
Cała sytuacja miała miejsce w środę tuż po godzinie 13 na ul. Gdańskiej w Dobiegniewie. Ulica ta jest częścią drogi krajowej 22, szczególnie uczęszczanej o tej porze roku.- Uwagę policjantów z wydziału ruchu drogowego strzeleckiej komendy zwrócił autobus jadący z Dobiegniewa w kierunku Rolewic. Mł. asp. Przemysław Woliński i sierż. Daria Borysowska zatrzymali pojazd do kontroli - podaje Tomasz Bartos z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich.Bo drugi autobus się zepsułWidok, jaki ujrzeli, wprawił ich w duże zdziwienie. Już na pierwszy rzut oka było widać, że w autobusie podróżuje za dużo osób. Zdecydowaną większość pasażerów stanowiły dzieci w wieku od 5 do 16 lat, które wracały po zajęciach w przedszkolu i szkole do domów.- Policjanci sprawdzili dokumenty pojazdu, z których jasno wynikało, że w autobusie mogło jechać maksymalnie 17 osób, tymczasem kierowca przewoził łącznie 36 osób. Część dzieci zajmowała miejsca siedzące, jednak duża grupa młodych ludzi po prostu stała. Kierowca tłumaczył, że wiózł więcej dzieci, aniżeli powinien, bo autobus, który był zaplanowany wcześniej, zepsuł się - wyjaśnia Bartos.Kierowca stracił prawo jazdy Takie tłumaczenie nie przekonało policjantów. - W tej sytuacji nie musiało dojść wcale do wypadku czy kolizji, aby komuś stała się krzywda. Wystarczyło gwałtowne hamowanie - zwraca uwagę Bartos.Sprawa nie zakończyła się mandatem. Policjanci skierowali do sądu wniosek o ukaranie kierowcy oraz zatrzymali mu prawo jazdy. 36-latkowi grozi grzywna do 5 tysięcy złotych i zakaz prowadzenia pojazdów.
Autor: FC/mś/jb / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gorzów Wielkopolski