Pies zablokował ruch, żeby ochronić rannego yorka. "On ma w sobie coś wyjątkowego"

Bezpański owczarek, który chronił na ulicy rannnego yorka, wkrótce będzie oddany do adopcji
Bezpański owczarek, który chronił na ulicy rannnego yorka, wkrótce będzie oddany do adopcji
Źródło: TVN24 Poznań
Obok leżącego na jezdni potrąconego yorka położył się inny pies, który osłonił go swoim ciałem. Blokował ruch tak długo, aż rannym czworonogiem zainteresowali się ludzie. Teraz bezpański pies bohater przechodzi w schronisku kwarantannę, po której będzie można go adoptować. - On ma w sobie coś wyjątkowego - mówią jego opiekunowie.

Kilka dni temu w siedzibie straży miejskiej w Gnieźnie rozdzwoniły się telefony. Ludzie informowali, że na ulicy Wrzesińskiej leży potrącony, mały pies. Zanim jednak służby pojawiły się na miejscu, minęło trochę czasu.

- Niestety, mieliśmy tego dnia awarię samochodu, a sytuacja miała miejsce na obrzeżach miasta. Dlatego na interwencję został wysłany patrol policji - mówi Mirosław Bogaczyk, p.o. komendanta straży miejskiej.

"On go bronił, pilnował do końca"

Pies-bohater wkrótce trafi do adopcji
Pies-bohater wkrótce trafi do adopcji
Źródło: Schronisko w Gnieźnie

W tym czasie, na wspomnianej wcześniej ulicy, rozgrywały się nieprawdopodobne wręcz sceny. Do rannego psa podszedł inny, większy, z wyglądu przypominający owczarka niemieckiego. Pokręcił się chwilę, po czym położył przy swoim mniejszym koledze.

- Zainteresowałem się tym. Wokół było sporo krwi. Na początku myślałem, że duży pies pogryzł mniejszego, ale później zobaczyłem, że on go pilnował - przyznaje Tomasz Pepliński, świadek zdarzenia.

- Poznałem obrożę yorka. Okazało się, że to Gucci, pies dziewczyny mojego syna. Chciałem go podnieść i przenieść w bezpieczne miejsce, ale wtedy mnie ugryzł. Duży pies nie reagował, był spokojny - dodaje.

Na miejscu przypadkowo był też pracownik gnieźnieńskiego schroniska, który akurat jechał do pracy. On nie ma wątpliwości co do intencji dużego psa.

- Leżał przy tym małym i blokował ruch, żeby inne samochody go nie potrąciły. To jest bezapelacyjne, on go dosłownie bronił. Pilnował do końca, dopóki na miejsce nie przyjechał weterynarz - relacjonuje Ryszard Piekarski, pracownik schroniska.

Na miejscu pojawiła się też właścicielka potrąconego czworonoga. Okazało się, że dzień wcześniej york uciekł z domu i nie wrócił. Z rannym pupilem udała się do kliniki weterynaryjnej. Niestety, nie udało się go uratować.

Obrońca do adopcji

Pies bohater został zabrany z ulicy i przewieziony do schroniska. Tam też wyróżnia się zachowaniem.

- U nas w schronisku stara się chronić mniejsze i słabsze psiaki. On ma w sobie coś wyjątkowego. Wyróżnia się na tle innych psów - przyznaje Piekarski.

Teraz owczarek przechodzi dwutygodniową kwarantannę. Potem będzie gotowy do adopcji.

Do zdarzenia doszło na ulicy Wrzesińskiej w Gnieźnie:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań

Czytaj także: