Do gorzowskiego szpitala trafił 8-letni chłopiec odurzony amfetaminą. Jak się okazało, wypił napój, który przygotował dla siebie znajomy matki. Sprawą zajmują się już prokuratura i sąd rodzinny. Zarzuty usłyszały dwie osoby.
W nocy z czwartku na piątek, dyspozytor pogotowia ratunkowego odebrał zawiadomienie o 8-latku, który źle się czuje. Karetkę wezwała matka dziecka, która obawiała się o jego życie i zdrowie.
Szybko wyszło na jaw, że dziecko wypiło napój z amfetaminą. Pogotowie poinformowało policję.
- Natychmiast podjęto odpowiednie czynności, zabezpieczono materiały dowodowe i przedstawiono zarzuty zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia matce dziecka - 28-letniej Dagmarze D. oraz mieszkającemu z nią mężczyźnie, 31-letniemu Krystianowi N. - mówi Dariusz Domarecki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Oboje złożyli wyjaśnienia. Potwierdzili, że takie zdarzenie miało miejsce, ale nie przyznają się do winy. Przekonują, że to był przypadek i nie mieli zamiaru podawać dziecku narkotyku.
Napój należał do 31-latka
Jak się okazuje, płyn, który wypił chłopiec, należał do 31-latka. - Przygotował sobie napój z zawartością amfetaminy, którego nie dopił i zostawił, a dziecko się napiło - wyjaśnia Domarecki.
Mężczyzna usłyszał zarzut bezpośredniego spowodowania tego zdarzenia. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Matka odpowie za niedopilnowanie dziecka. - Na niej ciąży szczególny obowiązek opieki nad dzieckiem. Usłyszała zaostrzony zarzut, grozi jej do 5 lat więzienia - tłumaczy Domarecki.
Dzieci są pod opieką wujka
Wobec 28-latki i 31-latka nie zastosowano środków zapobiegających. Matce zawieszono jednak prawa rodzicielskie. Opiekę nad 8-latkiem i jego 7-letnią siostrą, sąd rodzinny powierzył bratu matki.
- Sprawa prowadzona jest dwutorowo. Toczy się postępowanie karne i jednocześnie drugie, o pozbawienie władzy rodzicielskiej matki, którą sąd wszczął z urzędu po naszym zawiadomieniu - tłumaczy Domarecki.
Śledczy chcą przesłuchać w tej sprawie także 8-latka. - Do prokuratury został skierowany wniosek o przesłuchanie małoletniego przed sądem - mówi Domarecki.
Nie wiadomo jednak na ile dziecko całą tą sytuację pamięta. - Amfetamina wywołuje omamy, a mamy tu do czynienia z bardzo młodym organizmem - podkreśla Domarecki.
Chłopiec cały czas jest w szpitalu. - Objawy psychotyczne ustąpiły już drugiego dnia. Dziecku nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo. Pod koniec tygodnia, po dodatkowej konsultacji kardiologicznej, planujemy wypuścić go do domu - mówi Piotr Gradkowski, zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań