Szczątki mężczyzn, ułożone równo jedno obok drugiego, odkopali poznańscy badacze ze stowarzyszenia Pomost. Natknięto się na nie przy okazji rozkopywania terenu pod prywatną inwestycję. - Znaleźliśmy nieliczne elementy ekwipunku, głównie guziki mundurowe - mówi Tomasz Czabański, prezes stowarzyszenia.
W marcu podczas prac budowlanych przy ulicy Dymka 220 w Poznaniu okazało się, że teren jest żołnierską mogiłą. Znaleziono wtedy grób sześciu mężczyzn, prokuratura zabezpieczyła szczątki. Po wejściu na teren badaczy ze stowarzyszenia Pomost okazało się, że pochowano tam więcej osób.
- W trakcie prac odnaleziono szczątki kolejnych 18 niemieckich żołnierzy. Ich zwłoki pogrzebano w obiekcie ziemnym, najprawdopodobniej okopie lub leju. Wszystkich pochowano bez butów. Znaleźliśmy przy nich nieliczne elementy ekwipunku, głównie guziki mundurowe - mówi Tomasz Czabański, prezes stowarzyszenia.
Ciała jak na razie pozostają jednak niezidentyfikowane, nie było przy nich żadnych znaków tożsamości.
Historyczne miejsce starć
Jak twierdzi prezes stowarzyszenia, odnaleziony grób może być związany z bitwą o Poznań, która toczyła się w styczniu i lutym 1945 roku.
- W okolicy dzisiejszych ulic: Dymka, Piwnej i Browarnej znajdowała się granica obszarów operacyjnych dwóch niemieckich batalionów. W skład tych jednostek wchodzili w zdecydowanej większości żołnierze Volkssturmu (formacja użyta przez Niemców w ostatniej fazie II Wojny Światowej, utworzona na zasadzie pospolitego ruszenia - red.) - informuje.
Mowa o obszarach tuż za Jeziorem Maltańskim. To tam 9 lutego doszło do ataku wojsk radzieckich, celem miało być przełamanie niemieckiej linii obrony.
- W 1954 roku były podporucznik Wehrmachtu Karl Lang, w sprawozdaniu dla Niemieckiego Czerwonego Krzyża, wspominał, iż batalion bronił się przed wtargnięciem Armii Czerwonej na ulicę Maltańską - dzisiaj częściowo ulicę Dymka - mówi Tomasz Czabański.
Ciała znaleziono przy ulicy Dymka w Poznaniu:
Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: POMOST