Śledczy z Prokuratury Krajowej przedstawili byłemu opozycjoniście z czasów PRL oraz byłemu senatorowi Józefowi Piniorowi zarzuty powoływania się na wpływy wśród urzędników państwowych w zamian za korzyści majątkowe. W sprawie podejrzane są jeszcze trzy inne osoby, w tym asystent byłego senatora, którego aresztowania chce prokuratura.
Były senator został zatrzymany w poniedziałek, 26 lutego, na polecenie prokuratora Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu. "Usłyszał zarzuty dotyczące powoływania się na wpływy wśród urzędników państwowych" - przekazuje Prokuratura Krajowa w komunikacie opublikowanym na swojej stronie internetowej.
Z ustaleń prokuratorskich ma wynikać, że Józef Pinior (zgodził się na podawanie pełnych danych osobowych) - w zamian za korzyści finansowe - miał oferować załatwienie jednej ze spraw. Chodzić miało o wydanie decyzji środowiskowych niezbędnych do wybudowania instalacji przetwarzających między innymi niebezpieczne odpady. Pinior i jego asystent Jarosław W. (również ma w tej sprawie status podejrzanego) w zamian mieli dostawać fikcyjne umowy pracy oraz zaświadczenia wykonywania usług na rzecz jednego z podmiotów.
Zaświadczenia te i umowy zostały potem - jak donosi prokuratura - przedłożone przez Józefa Piniora i Jarosława W. w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu po to, żeby mogli uzyskać orzeczenia o odbyciu kary pozbawienia wolności w ramach dozoru elektronicznego.
Trzech innych podejrzanych
Wspomniany Jarosław W. jest podejrzany o powoływanie się na wpływy w Narodowym Funduszu Zdrowia, Wojewódzkim Inspektoracie Farmaceutycznym oraz wśród urzędników administracji państwowej. W. miał - według prokuratury - podjąć się załatwienia określonych spraw w zamian za korzyści osobiste w postaci umów, zaświadczenia o pracy oraz korzyści majątkowej w wysokości ponad 26 tysięcy złotych.
Kolejni zatrzymani usłyszeli zarzuty dotyczące obietnicy udzielania korzyści osobistych i majątkowych w zamian za powoływanie się na wpływy Narodowym Funduszu Zdrowia, Wojewódzkim Inspektoracie Farmaceutycznym oraz wśród urzędników administracji państwowej i załatwienia określnych spraw kwalifikowanych z art. 230a § 1 kk.
Podejrzanym grozi teraz do ośmiu lat więzienia.
Senator z dozorem, wniosek o areszt dla asystenta
Wobec Józefa Piniora prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci policyjnego dozoru. Były senator ma też zakaz kontaktowania się ze wskazanymi przez prokuraturę osobami.
Do sądu trafił za to wniosek o aresztowanie Jarosława W. Wniosek ten został złożony - jak czytamy w komunikacie prokuratury - "z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania realną obawę matactwa oraz grożącą surową karę".
Wobec dwóch pozostałych zatrzymanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego w wysokości od 10 do 50 tysięcy złotych, zakazu opuszczania kraju, a ponadto wobec jednego z podejrzanych zakaz kontaktowania się z współpodejrzanymi i świadkami.
Pinior: zarzuty prokuratury są absurdalne
Józef Pinior w rozmowie z tvn24.pl odniósł się do zarzutów i stwierdził, że są one absurdalne. - Cała ta sprawa pokazuje degradację Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Z przedstawionych mi zarzutów wynika, że rzekome działania korupcyjne miały mieć miejsce w Łodzi w okresie, kiedy byłem pod nadzorem elektronicznym związanym z wykonywaniem kary pozbawienia wolności. To się w żaden sposób nie mogło udać logistycznie - twierdzi były senator.
Dodaje, że "ostatni raz w Łodzi był w 2014 roku". - Od kiedy byłem pod nadzorem, najdalej z Wrocławia ruszyłem się do Ślęży. Nie mogłem się swobodnie poruszać, skąd więc pomysł, żebym mógł dopuszczać się przestępstw w centrum kraju? W dobie zagrożeń ze strony gangów narkotykowych oraz wpływaniem ludzi Putina na polską gospodarkę CBA obsesyjnie zajmuje się mną. To śmieszne i tragiczne zarazem. Pokazuje, że CBA powinno zostać głęboko zreformowane, a nawet rozwiązane - mówi senator.
Kolejne problemy prawne
Józef Pinior to jeden z historycznych liderów dolnośląskiej Solidarności w latach 80. Po 1989 r. był związany z różnymi formacjami lewicowymi. W latach 1998-99 był wiceprzewodniczącym Unii Pracy. W 2004 r. z ramienia Socjaldemokracji Polskiej dostał się do Parlamentu Europejskiego. W 2011 r. jako bezpartyjny kandydat został senatorem z listy Platformy Obywatelskiej. Zarówno w Parlamencie Europejskim, jak i w Senacie angażował się między innymi w wyjaśnianie sprawy więzień CIA w Polsce. W 2015 r. przegrał w wyborach do Senatu.
Były senator klubu oraz jego asystent byli oskarżeni i zostali w lutym 2020 roku przez Sąd Rejonowy Wrocław Śródmieście skazani - na po półtora roku pozbawienia wolności - za to, że przyjęli łapówki w kwocie co najmniej 40 tys. zł w zamian za załatwienie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie korzystnego rozstrzygnięcia sprawy dolnośląskiego biznesmena Tomasza G.
W drugiej instancji wyrok utrzymał w marcu 2021 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu, który zgodził się, aby kara była wykonywana w ramach dozoru elektronicznego. Ponadto w tej sprawie - poza Piniorem i jego asystentem - skazany został na rok więzienia wręczający korzyść Tomasz G. Ostatni z oskarżonych Krystian S., który też wręczył pieniądze, został skazany na 10 miesięcy więzienia.
Kasację - poza obroną Piniora - złożyli w tej sprawie także obrońcy Krystiana S. Ta kasacja została oddalona przez SN.
Jak ustalili śledczy pieniądze były m.in. wpłacane bezpośrednio na konto Piniora oraz przesyłane pocztą. Innym dowodem w sprawie były nagrania z podsłuchanych rozmów, podczas których oskarżeni domagają się wpłat i przelewów.
Oskarżeni twierdzili, że były to pożyczki, a nie łapówki. Pinior podkreślał, że jego interwencje w urzędach nie były uzależnione od korzyści majątkowych. Podważał także wiarygodność nagrań i sugerował, że proces i oskarżenie go ma podłoże polityczne.
W 2022 roku przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu zapadł prawomocny wyrok w jeszcze innym procesie Józefa Piniora, dotyczącym poświadczenia nieprawdy w zeznaniach majątkowych. W pierwszej instancji były senator został skazany na 1,5 roku więzienia. W drugiej na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24