Odjeżdżał od dystrybutora na nowosolskiej stacji paliw. I to właśnie wtedy potrącił psa. Kierowca twierdzi, że go nie widział. Prokuratura to sprawdziła i właśnie umorzyła postępowanie.
Prokuratura umorzyła postępowania w sprawie potrącenia psa na stacji paliw w Nowej Soli (woj. lubuskie).
Chodzi o sytuację, do której doszło w lipcu. Na nagraniu z monitoringu widać kierowcę samochodu dostawczego, który odjeżdża od dystrybutorów i przejeżdża leżącego psa.
Molly przeżyła, ale miała połamaną miednicę. Potrzebne było długotrwałe leczenie.
Kierowca zeznał, że nie widział zwierzęcia.
Innego zdania byli obrońcy praw zwierząt, którzy nagłośnili tę sprawę. Ich zdaniem kierowca musiał zauważyć psa, bo dwa razy obok niego przechodził.
Postępowanie umorzone
Na początku października na polecenie prokuratury przeprowadzono eksperyment procesowy. Śledczy chcieli wiedzieć czy kierowca mógł zauważyć zwierzę zza kierownicy.
- Ustalono, że kierowca – pozorant, znajdujący się w kabinie pojazdu w pozycji siedzącej, nie miał realnej możliwości zauważenia psa znajdującego się przed tym pojazdem w odległości takiej na jaką wskazywał zapis monitoringu - tłumaczył wówczas Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Postępowanie prowadzono dalej, ale 29 października zostało umorzone.
- Zgromadzony materiał dowodowy, przeprowadzony eksperyment procesowy z udziałem biegłego oraz szereg innych niezbędnych czynności wykonanych w tej sprawie, nie pozwoliły na ustalenie umyślności działania kierującego. Prowadzone postępowanie nie dało podstaw do uznania winy kierującego - poinformowała mł. asp. Renata Dąbrowicz-Kozłowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Animals