Napadł na kancelarię prawną, w której rzucił się z nożem na pracownicę i na aptekę, gdzie gazem obezwładnił inną kobietę. Każde z miejsc opuszczał z ukradzioną gotówką. Wpadł przechadzając się ulicami Zielonej Góry kilka tygodni po swoich rozbojach. 40-latkowi grożą przynajmniej trzy lata więzienia, na razie trafił do aresztu.
Jak podaje policja, pierwszej z napaści dopuścił się w piątek, 3 kwietnia. Wszedł do kancelarii adwokackiej mieszczącej się w centrum miasta pod pozorem zasięgnięcia krótkiej porady. Już miał wychodzić, kiedy niespodziewanie odwrócił się i rzucił z pięściami na kobietę, z którą rozmawiał minutę wcześniej. Zaczął ją bić i domagać się pieniędzy. W furii wyjął nóż i zranił pracownicę w szyję i rękę. Po brutalnym ataku na kobietę wziął gotówkę i zniknął.
Nie minęły trzy tygodnie, a 40-latek upatrzył sobie kolejną ofiarę. Tym razem była to pracownica apteki. Na swój atak wybrał późną porę, wtargnął do apteki po zamknięciu i udał się na zaplecze. Tam obezwładnił kobietę gazem, co pozwoliło mu na zrabowanie kolejnych pieniędzy i swobodną ucieczkę.
Na koncie kradzieże i pobicia
- Poszkodowane były w takim szoku, że żadna z nich nie była w stanie opisać jak wyglądał mężczyzna. My też na początku nie wiązaliśmy tych dwóch spraw, jednak z czasem wszystko zaczęło się składać - mówi Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji.
Mężczyznę zatrzymano na jednej z ulic miasta. - Był zaskoczony. 40-letni mieszkaniec Zielonej Góry okazał się być dobrze nam znanym mężczyzną. Był wcześniej notowany za kradzieże, pobicia i inny rozbój - dodaje Stanisławska.
Usłyszał zarzut rozboju
Napastnik ma też już za sobą pobyt w więzieniu. Policjanci przedstawili mu zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Podczas przesłuchań przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Sąd rejonowy nakazał umieścić go na trzy miesiące w areszcie. Mężczyźnie grożą przynajmniej trzy lata więzienia.
Autor: ww/b / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gorzów Wielkopolski