- Poznański motorniczy na Wildzie zamknął bezczelnie drzwi przed nosem pasażerki - pisze pan Paweł. Całą sytuację nagrał wideorejestrator, który ma zamontowany w swoim samochodzie.
Wszystko działo się na przystanku tramwajowym na ulicy 28 Czerwca.
Na filmie widać, jak do stojącego na przystanku tramwaju podbiega dziewczyna. Kiedy z torbą chce wejść do składu, zamykają się drzwi. Dziewczyna próbuje otworzyć je przyciskiem. Na darmo. Wreszcie zrezygnowana wraca na przystanek. Tymczasem skład stoi jeszcze kilkanaście sekund, a do środka wchodzą innymi drzwiami pasażerowie.
Całą sytuację nagrał pan Paweł, członek "Kabaretu z Woźnej". - To jednak wcale śmieszne nie było - mówi. - Bardzo często nagrywam takie sytuacje, dlatego miasta mnie nie lubią. Takie sytuacje nie mogą się zdarzać. Komunikacja miejska jest dla pasażerów - podkreśla.
Lepiej jedna osoba niż 50
Motorniczego broni Adam Pelant z biura obsługi i promocji MPK Poznań. - Trafiają się oczywiście różni ludzie, ale jestem przekonany, że zachowanie motorniczego nie było złośliwe. Motorniczy musi przede wszystkim patrzeć przed siebie, żeby ktoś nie wbiegł mu na tory - mówi.
- Zdarza się tak, że jeśli tramwaj nie odjedzie na konkretnym zielonym świetle, musi później długo czekać, aż zmieni się pełen cykl świateł. Czasami z dwojga złego lepiej, żeby spóźniła się jedna osoba niż wszyscy pasażerowie tramwaju. W tej sytuacji jestem przekonany, że kierowca po prostu nie zauważył tej kobiety, zwłaszcza, że wpuścił później trzy osoby z przodu - przekonuje Pelant.
Autor: FC/kk/par / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Paweł