Strzały i ranni tuż przed stacją benzynową. W Międzyrzeczu antyterroryści i snajperzy ćwiczyli odbijanie zakładników.
Na kilka godzin stację benzynową w Międzyrzeczu (woj. lubuskie) opanowali terroryści. Na szczęście tylko na czas ćwiczeń.
Zgodnie ze scenariuszem na stacji benzynowej pojawiło się dwóch zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn. Wzięli zakładników i przedstawili policjantom żądania. Jakie? Funkcjonariusze mieli wypuścić ich kolegę z aresztu śledczego i umożliwić im wspólną ucieczkę.
Ranni przed stacją
Przerażonym "zakładnikom" ruszyli z odsieczą antyterroryści. Na miejscu pojawili się też negocjatorzy. Mieli zapobiec rozlewowi krwi. Ale to nie do końca się udało. Napastnicy już mieli rozmawiać z negocjatorem, gdy chwilę ich nieuwagi próbowali wykorzystać zakładnicy. Rzucili się przed siebie. I to był błąd.
- Część zakładników leży ranna przed stacją. Osoby te próbowały uciec w chwili, gdy terroryści mieli zacząć rozmawiać z negocjatorami. Napastnik, który otworzył ogień, został unieszkodliwiony - opowiada Małgorzata Mielcarek, reporterka TVN24
W ćwiczeniach wzięło udział 100 osób. Wśród nich byli snajperzy, antyterroryści, policjanci oraz służby medyczne z Polski i Niemiec.
- Każde wydarzenie może być mniej niebezpieczne, jeśli się do niego odpowiednio przygotujemy. Dlatego ćwiczenia wszystkich służb są tak ważne - mówi nadkomisarz Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/r / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań