Kocięta udało się uratować strażnikom miejskim z Piły. - Otrzymaliśmy rano zgłoszenie o jednym, który nie może wydostać się z wodorostów w okolicy barki - mówi Wojciech Rękosiewicz, inspektor straży. Później okazało się, że pomocy potrzebuje też rodzeństwo kotka.
Informacja o maluchu dotarła do strażników w środę po godzinie 8 rano. Ktoś zadzwonił i powiedział, że zwierzę utknęło przy barce "Missisipi" na brzegu Gwdy.
- Otrzymaliśmy rano zgłoszenie o jednym, który nie może wydostać się z wodorostów w okolicy barki - przekazuje Wojciech Rękosiewicz, inspektor Straży Miejskiej w Pile.
Na miejsce dotarł patrol, funkcjonariusze zlokalizowali kota. Był zaplątany w pnącza, nie sięgał łapkami do brzegu.
Była cała rodzinka
- Dyżurny straży miejskiej podjął decyzję o ściągnięciu na miejsce jednostki straży pożarnej. Strażacy już po kilku minutach podjęli odpowiednie działania, które zakończyły się uwolnieniem rozbitka - przekazuje Wojciech Nosek, komendant straży.
Po południu okazało się, że funkcjonariusze będą musieli wracać na miejsce. - Znajdowała się tam kotka, która miała małe - przekazuje Anna Rzyduch, dyżurna straży miejskiej.
Patrol uratował łącznie trzy małe kocięta. Zostały już odwiezione do pilskiego schroniska.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Pile