Maksiu nie żyje. Foka połknęła element dziecięcej zabawki

Maksiu zawsze był bardzo aktywny. Uwielbiał treningi służące utrzymaniu zwierząt w dobrej formie. Skakał najwyżej, był najszybszy, jadł najwięcej ryb. Rozdawał całusy swoim opiekunom, którzy go uwielbiali. Niestety, od jakiegoś czasu foka zaczęła przejawiać mniejsze zainteresowanie zabawą. Maksiu zaczął tracić apetyt.

Początkowo podejrzewano chorobę, nawet nowotwór. Diagnozę pozostawiono specjaliście.

- Zaprosiliśmy do nas weterynarza z profesjonalnym sprzętem, którego my na razie niestety nie posiadamy. Maksiu musiał zostać uśpiony, żeby zrobić mu zdjęcia rentgenowskie. W trakcie diagnostyki okazało się, że jego stan jest o wiele gorszy niż przypuszczaliśmy. Niestety on już nam się nie wybudził - przyznaje z żalem Małgorzata Chodyła, rzecznik poznańskiego zoo.

Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że w ujściu żołądka, od dłuższego czasu, zwierzę miało plastikowy element dziecięcej zabawki, wielkości połowy ręki dorosłego człowieka. To powodowało problemy z przyswajaniem pokarmu, a także jego trawieniem. Przede wszystkim jednak sprawiało Maksiowi ogromne cierpienie.

To znaleziono w żołądku Maksia:

Po takiej stracie pracownikom zoo jeszcze przez kilka dni będzie trudno się otrząsnąć. Tym bardziej, że można było zapobiec takiemu scenariuszowi. Zarówno przy wejściu, a także przy każdym wybiegu, czy basenie, widnieją informacje jak nie należy postępować w zoo.

- Nie stawiajcie dzieci na barierki, nie dokarmiajcie naszych zwierząt, nie wrzucajcie im chyłkiem świństw, nie krzywdźcie ich. Prosimy. Zoo jest ich jedynym domem, nie mają dokąd pójść, ani gdzie uciec. Nie zamieniajcie ich domu w zwierzyniec, gdzie człowiek może zniszczyć ich zdrowie i życie. Zoo ma służyć ich ochronie - czytamy na profilu zoo, na jednym z portali społecznościowych.

- Niech śmierć Maksia będzie przestrogą dla innych - dodaje Chodyła.

Autor: ib/i / Źródło: TVN24 Poznań