Więzień uciekł z pracy i wziął zakładniczkę. Namówiła go do powrotu

Mężczyzna odbywał karę w oddziale w Wałowicach
Lubuskie: Więzień uciekł z pracy. Porwał kobietę
Źródło: TVN 24 Poznań

Więzień odbywający karę w systemie półotwartym zbiegł z zakładu pracy. Sterroryzował inną pracownicę, kazał jej zasiąść za kierownicą i jechać w kierunku Gubina. Kobiecie udało się nakłonić mężczyznę do powrotu. Teraz trafił do zakładu zamkniętego.

Do ucieczki mężczyzny doszło 16 stycznia. - W godzinach porannych jeden ze skazanych odbywających karę pozbawienia wolności w Oddziale Zewnętrznym w Wałowicach oddalił się z zatrudnienia zewnętrznego - potwierdza mjr Jan Kurowski, rzecznik Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Poznaniu.

Porwał ją, namówiła go na powrót

Mężczyzna zastraszył inną pracownicę. Wziął ją jako zakładnika, usadził za kierownicą i kazał jej jechać pod wskazany adres pod Gubinem. W trakcie jazdy kobieta namawiała mężczyznę, by zgodził się na zawiezienie go z powrotem do zakładu karnego. W końcu uległ jej namowom.

- Kobiecie nic się nie stało. Zaproponowano jej pomoc psychologiczną. Z uwagi na całkowicie irracjonalne zachowanie skazanego został on natychmiast poddany badaniom na zawartość środków narkotycznych i alkoholu w organizmie. Wynik był negatywny. Niezależnie od tego, tego samego dnia skazany został przetransportowany do zakładu karnego typu zamkniętego - wyjaśnia Kurowski.

"Miał dobrą opinię"

Sprawę wyjaśnia zespół powołany przez dyrektora generalnego Służby Więziennej. - Ma on za zadanie wyjaśnić między innymi jakie były przyczyny irracjonalnego zachowania osadzonego - podaje Kurowski.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że skierowanie skazanego do pracy odbyło się zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami i wytycznymi. - Skazany odbywa karę 1 roku 3 miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwa przeciwko mieniu, a koniec kary przypada w maju. Od marca 2017 r. skazany był zatrudniony, a jego dotychczasowe zachowanie zarówno w więzieniu, jak i w miejscu pracy było pozytywne, miał dobra opinię - kończy Kurowski.

Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: