Zamiast wyremontować chodnik, spółdzielnia mieszkaniowa zakazała na niego wstępu. I każe pieszym korzystać z tego po drugiej stronie uliczki. Mieszkańcy Lubonia nie kryją oburzenia. - To jest absurd. Całe życie człowiek tędy przechodził - mówią i krytykują decyzję spółdzielni.
Luboń (woj. wielkopolskie), osiedle przy ulicy Kościuszki. To tu kilka dni temu ustawiono znak "zakaz ruchu pieszych". Stanął na chodniku bocznej drogi prowadzącej do bloków, po lewej stronie, obok pawilonu handlowego.
Spółdzielnia mieszkaniowa przekonuje, że to, co wygląda na chodnik, w świetle przepisów wcale nim nie jest. Tak naprawdę ten fragment utwardzono w latach 80. po to, by chronić instalację ciepłowniczą.
Dla mieszkańców jednak od ponad 30 lat to nic innego jak chodnik.
Wszystko przez jeden upadek
W zeszłym tygodniu jedna z kobiet potknęła się na nierównościach, przewróciła się i poobijała. Wtedy zgłosiła się do spółdzielni, by ta wyremontowała ten nierówny odcinek. I od tego się zaczęło.
Spółdzielnia odpowiedziała na apel kobiety. Ale nie tak, jak ona sobie to wyobrażała. Ustawiła dwa znaki zakazujące ruchu pieszych na tym 20-30 metrowym odcinku. Bo skoro to formalnie nie jest chodnik, to piesi nie powinni po nim chodzić.
- To jest absurd. Całe życie człowiek tędy przechodził. Powinni wyremontować chodnik, a nie postawić znak - denerwuje się jedna z mieszkanek osiedla. I dodaje, że teraz nie będzie tędy chodzić, bo nie zamierza narażać się na to, że zostanie ukarana mandatem. A za złamanie zakazu grozi 50 złotych grzywny, gdy przyłapie kogoś na tym policjant.
Wtórują jej inni mieszkańcy. - To bardzo niepoważne, szczególnie wobec starszych osób. Czy naprawdę nie stać nikogo, żeby to wyremontować? - denerwuje się inna z kobiet.
Spółdzielnia zdania jednak nie zamierza zmieniać. Przynajmniej na razie. I odpowiada mieszkańcom, że po drugiej stronie uliczki jest przecież wyremontowany chodnik i tam mogą się poruszać.
Autor: FC\kwoj / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24