Zniknięcie dwóch nastolatków z Ledna (woj. lubuskie) postawiło na nogi wszystkie służby. Chłopców szukano od 10 maja. W piątek z Odry wyłowiono ciało 13-letniego Filipa, a w niedzielę 15-letniego Marka. - Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone pod kątem nieszczęśliwego wypadku. Zrobimy wszystko, by wyjaśnić jego okoliczności – powiedział rzecznik lubuskiej policji.
W niedzielę rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy poinformował, że z Odry, w okolicach miejsca, gdzie widziano chłopców ostatni raz, wyłowiono ciało, już wiadomo, że to poszukiwany 15-letni Marek.
"Niedzielny poranek przyniósł tragiczną informację związaną z poszukiwaniami 15-latka. Prowadzone na Odrze w Lednie działania doprowadziły do odnalezienia ciała chłopca. Zakończyły się działania śledczych oraz wszystkich biorących udział w akcji" - poinformowała w mediach społecznościowych lubuska policja.
Ciało 15-latka wyłowiono nad ranem. Chłopca znaleźli policjanci, którzy jeszcze raz sprawdzali zakola Odry. Tym razem przy wykorzystaniu tzw. poduszkowców. –Ten sprzęt okazał się bardzo mocno trafiony. Dzięki tym działaniom policjantów możliwe było ujawnienie ciała drugiego z chłopców. Od samego początku ogromny zespół ludzi pracował nad tą sprawa. Wszystko po to, by dotrzeć do żywych chłopców - powiedział TVN24 podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
Rodziców 15-letniwgo Marka otoczono opieką psychologiczną.
Wyszli z domu i ślad po nich zaginął
13-letni Filip oraz 15-letni Marek ostatni raz byli widziani razem w poniedziałek, około godziny 15 w miejscowości Ledno, w okolicy domu numer 8. Od tego czasu nie wiadomo było, gdzie mogą się znajdować. Nie nawiązali też kontaktu z rodzinami. Ich poszukiwania rozpoczęły się w poniedziałkowy wieczór, kiedy rodziny chłopców zgłosiły zaginięcie. Od tego momentu chłopców codziennie poszukiwało około 200 osób.
Jeszcze tego samego dnia policja opublikowała zdjęcia nastolatków oraz ich rysopisy, apelując też o to, by każdy, kto ma jakiekolwiek informacje dotyczące nastolatków, przekazał je policji. W poszukiwania zaangażowano funkcjonariuszy niemal z wszystkich pionów, strażaków, płetwonurków, przewodników z psami i Wojska Obrony Terytorialnej. W działaniach pomagała też niemiecka policja, która również udostępniła swoje wyszkolone psy tropiące.
Obszar działania ratowników od samego początku był trudny, gdyż obejmował rzekę, rozległe tereny leśne i łąki położone w pobliżu Odry, które często są trudno dostępne. Szeroko zakrojone działania prowadzono w dzień i w miarę możliwości kontynuowano w nocy. Po kilku dniach działania rozszerzono również na województwo zachodniopomorskie.
Poszukiwania prowadzono zarówno z ziemi, z powietrza, jak i z wody. Użyto motorówek, dronów, śmigłowca i kamer termowizyjnych. - Nad poszukiwaniami pracuje sztab bardzo doświadczonych ludzi. Poza działaniami w terenie weryfikujemy każdą otrzymaną informację. Realizujemy swoje kierunki działań i mamy nadzieję, że wkrótce znajdziemy chłopców całych i zdrowych - mówiła we wtorek podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Tak się jednak nie stało.
"Najczarniejszy scenariusz"
Jedną z wersji przyjętych przez policjantów przy tym zaginięciu był nieszczęśliwy wypadek nad Odrą, nad którą położona jest wieś Ledno. Nad jej brzeg zawiodły bowiem ratowników psy tropiące.
W piątek rano z Odry z wyłowiono ciało. Znaleziono je 50 kilometrów od Ledna na terenie poligonu wojskowego w Krośnie Odrzańskim. - Niestety sprawdza się najczarniejszy scenariusz. Przed kilkoma minutami skończyły się czynności identyfikacyjne. Ze stuprocentową pewnością możemy potwierdzić, że ciało wyłowione dziś nad ranem przez żołnierzy z Odry to ciało zaginionego 13-letniego Filipa – powiedział Marcin Maludy.
Ciało zidentyfikowała rodzina chłopca. - Najprawdopodobniej potwierdzą to badania prosektoryjne, do śmierci doszło już w poniedziałek – mówił wówczas rzecznik lubuskiej policji.
Teraz policjantom pozostało odtworzyć, co działo się w ostatnich chwilach życia obu chłopców. - Niestety, nie wiemy, co dokładnie się wydarzyło. Będziemy to wyjaśniać na podstawie zebranego materiału dowodowego - dodaje Maludy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja