Nie żyje 49-letni mężczyzna, który z córką wypadł z pontonu do zbiornika Jeziorsko w miejscowości Kościanki (woj. wielkopolskie). Dziewczynkę udało się sprowadzić na ląd, zabrano ją śmigłowcem do szpitala. Jej stan jest ciężki.
Do wypadku doszło w okolicach ośrodka wypoczynkowego w miejscowości Kościanki. Strażacy informację o zdarzeniu na zbiorniku Jeziorsko otrzymali w niedzielę o godzinie 18. - Zgłoszenie dotyczyło wywróconego pontonu i osób, które na nim się znajdowały. Był to mężczyzna i pięcioletnie dziecko - powiedział kpt. Jacek Erkiert z Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Turku.
Służbom udało się wyciągnąć dziecko z wody. - Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego dziewczynka została przetransportowana do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Była przytomna - podaje Erkiert.
Pięciolatka (według pierwszych informacji dziecko miało sześć lat) trafiła na oddział dziecięcej intensywnej opieki medycznej. Jej stan lekarze obecnie określają jako ciężki. - Dziecko w chwili przybycia było przytomne, natomiast sam charakter zdarzenia, podtopienia niestety warunkuje to, że często następuje pogorszenie stanu zdrowia pacjenta i tak też w tym przypadku było. Dziecko przebywa obecnie na OIOM-ie dziecięcym, wymaga wentylacji dynamicznej - mówi Adam Stangret, lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Ostrowie Wielkopolskim.
Ojca wyciągnęli z wody po dwóch godzinach
Ojca pięciolatki na powierzchni wody nie było. Na miejscu pracowały dwie grupy wodno-nurkowe z Konina i Sieradza oraz dwie strażackie jednostki z Poznania i Mosiny wyposażone w sonary, które go poszukiwały.
- Mężczyznę po około dwóch godzinach poszukiwań wydobyto na powierzchnię wody. Przystąpiono do jego reanimacji, ale przybyły na miejsce lekarz stwierdził jego zgon - opisał Erkiert.
Mężczyzna to 49-letni mieszkaniec województwa łódzkiego.
Policja: być może dziewczynka wpadła do wody i ojciec chciał ją uratować
Policjanci pod nadzorem prokuratora starają się ustalić okoliczności zdarzenia. Wbrew informacjom, jakie otrzymali pierwotnie strażacy, ponton, którym płynęli nie miał się wywrócić, jednak z niewiadomych przyczyn oboje mieli znaleźć się poza nim. Świadkowie widzieli, że mężczyzna próbował włożyć dziewczynkę na ponton.
- Dwóch mężczyzn rzuciło się do wody na ratunek, widząc i słysząc, co się dzieje - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. Udało im się szybko dopłynąć do dziewczynki i wyciągnąć ją na brzeg. - Niestety jej taty nie udało się uratować - dodaje.
Nie wiadomo, jak doszło do tego, że mężczyzna i pięciolatka znaleźli się w wodzie. - Zakładamy, że być może dziewczynka wpadła do wody i ojciec chciał ją ratować, być może oboje chcieli się wykąpać, będziemy się starali dotrzeć do świadków i ostatecznie ustalić przyczynę - mówi Borowiak.
Jak podkreśla, oboje nie mieli na sobie kamizelek ratunkowych.
Źródło: PAP, TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24