David Kiptui Tarus jako pierwszy dobiegł na metę 14. Poznań Maratonu. Kenijczyk pokonał ponad 42-kilometrową trasę z czasem 2 godziny 13 minut i 8 sekund. Drugie miejsce zajął jego rodak Edwin Kirui, a trzecie Paweł Ochala z Bydgoszczy. Najszybszą kobietą była Białorusinka Maryna Damantsevich. Podczas biegu kilka razy interweniowały służby medyczne.
30-latek z Kenii nie pobił poznańskiego rekordu. Do najlepszego czasu z 2011 r., który należy do jego rodaka Mutuku Kyevy Cosmasa, zabrakło mu minuty i 15 sekund.
Najszybszy Polak: "Dwa lata nie biegałem"
Kiptui Tarus zdecydowanie pokonał rywali. Na metę wbiegł ponad dwie i pół minuty szybciej niż drugi Kirui. Najszybszy z Polaków - Paweł Ochala - przebiegł trasę 42,2 km w 2 godziny, 15 minut i 58 sekund.
- Na 32. kilometrze poczułem kryzys, ale też zauważyłem, że rywal – jeden z Kenijczyków przede mną, też słabnie. Udało się go minąć, ale dwóch kolejnych już nie dałem rady. Oni są do "ogrania", nie mniej cieszę się, że stanąłem na podium. Chciałem pokazać, że my Polacy też się liczymy w maratonach. Dla mnie był to już 15. maraton ze średnią 2:15. To świetny wynik, zważywszy na to, że jestem po ciężkiej kontuzji i nie biegałem prawie przez dwa lata – powiedział na mecie były mistrz Polski w maratonie
Wśród kobiet najlepsza okazała się Maryna Damantsevich, zwyciężczyni sprzed trzech lat, która dobiegła na metę jako 19. Druga była jej rodaczka – Olga Reskaja, a trzecia Meloch, która regularnie staje na podium poznańskiego maratonu.
Zwycięzcy maratonu otrzymali premie w wysokości 10 tysięcy złotych. Główna nagroda – samochód marki volvo - zostanie rozlosowana wśród wszystkich uczestników, którzy ukończą bieg w limicie sześciu godzin.
Bez "historii kardiologicznych"
Na 36 kilometrze zasłabł młody mężczyzna. Jak podają lekarze było to normalne zasłabnięcie spowodowane wysiłkiem fizycznym. Biegacz został prewencyjnie zabrany do szpitala.
- Chłopak padł na kolana po przebiegnięciu 36. kilometra. Natychmiast powiadomiono służby i po chwili dotarł do niego ambulans. Ratownik informował, że to nic poważnego. Chłopaka zabrano na noszach do karetki, był przytomny - informuje Sonia Karman, dziennikarka TVN 24, która była na trasie maratonu.
Podobnych przypadków było więcej. - Mieliśmy pomoc doraźną. Nie było żadnych historii kardiologicznych. Było kilka zasłabnięć na trasie, które wymagały interwencji - podsumowuje jeden z lekarzy pracujących na maratonie.
W 14. Poznań Maratonie wystartowało około 7 tys. osób. W pierwszej 500 znalazło się 485 mężczyzn i 15 kobiet. W tym gronie 475 osób pochodziła z Polski. Wśród nich było 69 poznaniaków - 68 mężczyzn i jedna kobieta. Najszybszy był Tomasz Szymczak, który ukończył maraton na 37. miejscu. Prezydent Ryszard Grobelny zajął 3960. miejsce (czas: 4:22:44)
Z obcokrajowców w pierwszej 500 najwięcej było Ukraińców (6 w tym 1 kobieta), Białorusinów (6), Kenijczyków (5) i Szwedów (3). Ponadto znaleźli się w niej Norweg, Estończyk, Niemiec, Irlandczyk i Hiszpan.
Komunikacja "do góry nogami"
Na czas imprezy aż 40 linii autobusowych miejskich i podmiejskich oraz 5 tramwajowych zmieniło swoje trasy. Zamkniętych było 14 ulic, a na kolejnych kilkunastu trzeba było liczyć się z poważnymi utrudnieniami.
Trasa biegu była zamknięta dla ruchu kołowego w godzinach 8.00 - 15.00. Ulica Grunwaldzka wyłączona była już od godziny 06:00.
Autor: FC/b / Źródło: TVN 24 Poznań / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań